Forum www.thetwilightsagafanfiction.fora.pl Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Wspólne opowiadanie forumowe

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum www.thetwilightsagafanfiction.fora.pl Strona Główna ->
FanFiction
/ Kącik pisarza
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Renesmee
Moderator



Dołączył: 23 Lip 2010
Posty: 1309
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Wampirzyca

PostWysłany: Sob 13:16, 25 Wrz 2010 Temat postu: Wspólne opowiadanie forumowe

Na początku nie wiedziałam gdzie to zamieścić, ale w końcu zdecydowałam się tutaj.
W sumie to nie jest żadna gra, lecz opowiadanie. Wink
Chodzi tu o to, że piszemy wspólnie opowiadanie. Każdy będzie zamieszczał jeden rozdział(gdy będzie jego kolej)
Każdy kto chce pisać opowiadanie musi stworzyć kartę swojej postaci.
Później ustalimy kolejność pisania.
Każdy może mieć jedną postać. Postać może być zmyślona, ale nie musi. Może być to ktoś z postaci od pani Meyer.
Co tu dodać... Chyba już nic. To wszystko Wink
Ja rezerwuję sobie Renesmee.
Jutro dodam kartę postaci lub może nawet jeszcze dzisiaj Very Happy

EDIT:

Pytania kierujcie na PW!

EDIT:

Widzę, że mało osób chętnych... Jeśli będą chociaż trzy osoby( razem ze mną), możemy zacząć pisać.

Karta mojej postaci:

Renesmee Cullen
Wiek: 17 lat
Miejsce urodzenia: Forks w Stanach Zjednoczonych w stanie Waszyngton

Wygląd zewnętrzny:
Wysoka. Włosy ma długie, kręcone w kolorze kasztanowym. Ma brązowe oczy. Jest bardzo śliczna. Każdy chłopak na ulicy podziwia ją.
Ubiera się według najnowszej mody często za pomocą Alice. Uwielbia ubierać rurki, zwykłą białą bokserkę i trampki, jednak, jeśli trzeba, może ubrać się bez większego marudzenia w jakąś obcisłą sukienkę i buty na platformach.
Krótka historia:
Jest bardzo towarzyska. Uwielbia spędzać każdą chwilę swojego życia z swoją rodziną i sforą, a w szczególności z Jacobem.
Chodzi do miejskiego liceum. Uczy się przeciętnie. Uważa, że jest coś w życiu ważniejszego od szkoły.
Ulubione zajęcia:
- chodzenie na największe i najlepsze imprezy w mieście (nawyk odziedziczony przez Alice)
- chodzenie na zakupy (z Alice)
- słuchanie muzyki (najczęściej pop, rock)
- chodzenie do kina
- spędzanie czasu z przyjaciółmi i rodziną.
Dar po przemianie: Wampirem jest od urodzenia, a jej darem jest pokazywanie swoich myśli poprzez dotyk.
Rasa: Pół wampir i pół człowiek

EDIT:

Jeśli ktoś w późniejszym terminie postanowi się zgłosić, ma taką możliwość. Można zgłaszać się do pisania tego opowiada w każdej chwili. Przecież zawsze można dopisać do historii jakąś ciekawą postać Tak samo można z pisania zrezygnować. Nic na siłę

EDIT:

Kolejność pisania:

-Honey
-Maddie
-Renesmee
-Tiffani

EDIT:

Betować będę ja i poproszę jeszcze IC. Pierwszy rozdział Honey wyślij mi na PW, tylko pierw oczywiście go napisz
Temat przenoszę do kącika pisarza, ponieważ właśnie został on aktywowany.
Czas na napisanie rozdziału: 1-2 tygodnie(Można prosić o przedłużenie terminu).
A, i nie tłumaczymy się brakiem weny! Co to za problem napisać jakiś tekst na co najmniej trzy strony w Wordzie o nastolatkach, wampirach, problemach, zabawach, imprezach itp.? Tyle tematów do wyboru!
I jeszcze jedno: Proszę już nie pisać w tym temacie jakiś postów, które nie są rozdziałem, ani komentarzem do rozdziału, ani nawet prośbą o pisanie wspólne, ani kartą postaci. Wszystkie inne zostaną usunięte by nie robić chaosu


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Renesmee dnia Czw 19:47, 13 Sty 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Honey
Moderator



Dołączył: 13 Gru 2010
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Książkę piszesz?
Płeć: Wampirzyca

PostWysłany: Czw 18:26, 23 Gru 2010 Temat postu:

Isabella Marie Cullen z domu Swan
Wiek:18 lat(fizycznie)
Miejsce urodzenia: Forks w Stanach Zjednoczonych w stanie Waszyngton

Wygląd zewnętrzny:
Nie jest niska,ale nie jest też wysoka. Włosy ma długie,proste,zakręcone na końcówkach w kolorze ciemno-brązowym. Ma złote oczy. Jest piękna( Smile )
Ubiera się w jeansy i t-shirt'y.Czasem(jeśli Alice ją zmusi.)zakłada sukienkę,ale Alice naprawdę mus ją zmusić.
Krótka historia:
Bella przyjechała do Forks w wieku 17 lat,z powodu pracy ojczyma.
Tam poznała Edwarda Cullen'a,zakochali się w sobie.Chociaż ich miłość nie była łatwa,przetrwała.Pod koniec liceum wyszła za Edwarda,zaszła w ciąże i została wampirem.
Ulubione zajęcia:
- czytanie
- słuchanie muzyki(głównie muzyka klasyczna)'
-Edward(głównie noce z Edwardem,ale w to nie będziemy się zagłębiać)
- spędzanie czasu z rodziną.
Dar po przemianie:dar był dość rozwinięty jeszcze przed przemianą Belli,jej dar to tarcza czysto mentalna.
Rasa: wampir


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madie0810
Administrator



Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Wampirzyca

PostWysłany: Czw 20:20, 23 Gru 2010 Temat postu:

Madeline Brandon
wiek: 16-17 (fizycznie) w rzeczywistości 77 lat
Miejsce urodzenia: Biloxi w stanie Missisipi

Wygląd zewnętrzny:
Ma 164 cm wzrostu. Włosy ma średniej długości, kręcone w kolorze ciemnego blondu- jasnego brązu. Niekiedy w ostrym świetle wyglądają na rudawe. Ma złote oczy jak przystało na wampirzyce. Przypomina wyglądem Alice.
Ubiera się głównie w rurki i trampki. Lubi styl boho, ale nie jest dzieckiem kwiatem. Gdy szykuje się na wielkie wyjście lubi założyć szpilki i fajną sukienkę.
Krótka historia:
Jest towarzyska, uśmiechnięta, roześmiana trochę za często ma skojarzenia. Lubi rozmowy o chłopakach i modzie. Uwielbia muzykę i taniec. Od niedawna chodzi do szkoły w Forks gdzie zdobyła dużą popularność. Często chodzi z ciotką na zakupy.
Ulubione zajęcia:
- zakupy
- ploteczki
- słuchanie muzyki
- przedrzeźnianie Jaspera
- śmiać się
Dar po przemianie: Widzi przyszłość i przeszłość w swój sposób. Zapada w coś na kształt snu nad którym nie panuje. W szkole tłumaczone jest to wstrząsami z powodu cukrzycy. Pomysł Carlisla.
Rasa: wampir


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Honey
Moderator



Dołączył: 13 Gru 2010
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Książkę piszesz?
Płeć: Wampirzyca

PostWysłany: Wto 12:51, 28 Gru 2010 Temat postu:

Więc kolejny wytwór mojej chorej wyobraźni,mam nadzieje że nie jest taki zły.

|1|Myśli
-Alice!- Warknęłam.- Rozmawiałyśmy o tym! Żadnych sukienek!
-Ale w tej będzie ci tak ślicznie...-Powiedziała robiąc przy tym oczy zbitego psa.
Starałam się na nią nie patrzeć, wyglądała zbyt…smutno. Nie poddam się!
Zerknęłam na nią kątem oka. Zauważając to, wydęła dolną wargę.
-Alice, to na mnie nie działa.-Powiedziałam spokojnie
-To dlaczego odwracasz wzrok?- Zapytała chytrze.
Odwróciłam głowę i spojrzałam na nią.
Bądź twarda, pomyślałam. Nie poddawaj się. Ona tylko na to czeka.
Wzięłam głęboki wdech.
Skoncentruj się, pomyślałam. Koncentracja.
Zdjęłam tarczę z siebie, usilnie próbując przekazać Edwardowi swoje myśli. Ku mojej uldze, po chwili wszedł do pokoju.
-Powiesz jej coś?- Zapytałam wskazując na Alice.-Nie założę tego.
Wzięłam do ręki fioletową sukienkę do połowy uda.
-A właśnie, że tak!- Powiedziała Alice.
Czy ona musi być tak uparta?- Pomyślałam. Edward zachichotał.
-Bella założy, co zechce.-Powiedział spokojnie.- Kochanie, co złego jest w tej sukience?- Pytanie skierował do mnie.
Podeszłam do niego.
-Co złego?- Zapytałam ironicznie.-Wystarczy to, że jest to sukienka.
Zaśmiał się i przybliżył do mnie.
-Wystarczy, że ją założysz, a ona da ci spokój.-Szepnął do mojego ucha uśmiechając się łobuzersko.
-Nie przekonasz mnie.-Odparłam pewnie.-Jeżeli założę te sukienkę teraz, to Alice pomyśli, że chętnie założę kolejną.-Szepnęłam ledwo słyszalnie.
-Ja tu jestem.-Rzuciła sarkastycznie.
Zerknęłam na nią. Miała wściekłą minę. Wściekły chochlik, źle to wygląda.
-Proszęę...-Zaczęła błagać zmieniając minę na znów błagalną.- Błagam, tylko raz!
Jasne, następnie będą inne sukienki.
-No dobra, ale później dasz mi spokój, na co najmniej parę miesięcy.-Warknęłam.
Poległam, to koniec. Alice zaczęła skakać po garderobie jak oszalała, przy czym podśpiewywała pod nosem jakąś piosenkę.
-Obiecuję ci Bello, nie pożałujesz!- Krzyknęła skacząc na lewej nodze.
-Mam taką nadzieję.-Mruknęłam pod nosem.
--
Spojrzałam na niego. Był taki spokojny. Zero niepokoju. Muszę się dowiedzieć jak on to robi.
Właśnie siedzę obok mojego męża w poczekalni na uczelni. Jestem pewna, że zdaliśmy, w końcu sprawdziany były łatwe, a od czego są siostry jasnowidzki. Nie mam powodu, żeby się denerwować, to, że zdałam było pewne. Pomimo tego, nie mogłam się uspokoić.
-Edward.-Szepnęłam w stronę ukochanego. Uśmiechnął się łobuzersko odwracając głowę w moją stronę.
-Denerwuję się. Na pewno zdałam?- Zapytałam cicho. Uniósł brew i zachichotał.
-Na pewno, kochanie. Nie ma czym się denerwować. Denerwujesz się za nas oboje.
Pokazałam mu język.
-Kocham cię, wiesz?- Zapytał cicho.
-Tak, wiem.- Szepnęłam.-Nie mogę się doczekać wieczora.-Dodałam przegryzając wargę.
-Bello, rozpraszasz mnie.-Szepnął skrępowany.-Czy musisz to robić?
Uśmiechnęłam się chytrze.
-Nie muszę, ale lubię. Tym sposobem mniej się denerwuję.-Powiedziałam szybko.
Położyłam swoją głowę na ramieniu Edwarda.
Nagle usłyszałam wściekły szept. Odwróciłam głowę w stronę dźwięku.

„Jak ona w ogóle może?“- Zapytała jakaś blondynka
„Może to jego dziewczyna.“- Odparła druga.
„Pff, dziewczyna. Na pewno woli blondynki. Ci przystojni zawsze wolą blondynki.“
Zachichotałam i spojrzałam na Edwarda. Patrzył na mnie z czułością.
-Słyszałeś?- Zapytałam w wampirzym tempem.
-Tak, mylą się. Wolę brunetki.-Odparł.
-Nie znają cię tak dobrze jak ja!- Odparłam pewnie.
-Nikt nie zna mnie tak dobrze jak ty, nawet Alice.- Szepnął.-O czym myślisz?
-O…pierzy.- Odparłam nieśmiało.- Tak, zapadł mi w pamięć.
-Często myślisz o pierzy? Czy to zdrowe?- Zapytał całując mnie w czoło.
-A czy zdrowe jest czytanie w myślach?- Odgryzłam się.
Zaśmiał się.
Usłyszeliśmy nasze nazwiska, po czym wstaliśmy i udaliśmy się do gabinetu dyrektora.
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madie0810
Administrator



Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Wampirzyca

PostWysłany: Sob 12:40, 08 Sty 2011 Temat postu:

II

Zajechałam moją renówką pod dom Carlisle’a i zaparkowałam auto na podjeździe. Niestety nie mogłam zaparkować pojazdu w garażu, ponieważ Emmett nie chciał przestawić ani o milimetr swojego jeepa. Jak to on stwierdził: „Jeśli przestawię chociaż o kawałek, to będzie stał bliżej stołu z narzędziami i może się zarysować”. Tak, więc moje autko musi stać na dworze do czasu, aż powiększymy garaż.
Wysiadłam szybciutko z auta, otworzyłam bagażnik i wyciągnęłam plecak. Nigdy nie sądziłam, że ludzie potrafią tak wymęczyć. Gdy wchodziłam na ganek pod dom podjechała Ness w swoim włoskim, sportowym autku. Weszłam do środka zostawiając drzwi otwarte. Gdy położyłam plecak i ściągnęłam kurtkę, Ness już stała w drzwiach.
- I co Madie? Jak Ci się podobało w szkole? – Ściągała swoją kurtkę z uśmiechem i rozbawieniem.
- Nawet mnie, Ness, nie denerwuj.... Oni tak zawsze patrzą na nową osobę w szkole jak na mięso? - Skrzywiłam się patrząc na nią.
- Nie moja droga, nie na wszystkich tak patrzą. - Doszedł nas głos Alice ze szczytu schodów – Tylko na tych stylowo ubranych.
- No, jak ja głupia mogłam na to nie wpaść – zaśmiałam się z niej.
To właśnie Alice dzisiaj rano wybrała mi ciuchy. Mimo moich protestów, że tak naprawdę sama sobie poradzę, ciotka nie dawała za wygraną. Gdyby nie Jasper, nie miałabym nic do gadania.
- Nie naśmiewaj się gówniarzu ze mnie- prychnęła Alice. – Siadaj z Ness na kanapie, zaraz Bells z Edwardem przyjadą i zobaczycie Bellę a la Alice. - Zaśmiała się.
Pobiegłam szybciutko na górę, przebrałam się w stare legginsy, wyciągniętą bluzkę i związałam włosy. Po jakiś 7 sekundach byłam na górze na kanapie.
Do domu przez drzwi od tarasu wszedł Jasper i usiadł koło mnie na fotelu. Oczywiście jak zawsze przywłaszczył sobie ogrom miejsca wokół siebie zakładając nogi na kanapę.
- Nie za wygodnie? - zaśmiałam się.
- Nie- uśmiechnął się.– A ty siorka, co taka zmarnowana? Człowieki cię wymęczyły?– zachichotał.
- Po pierwsze, mój drogi, oglądaj mniej bajek – zaśmiałam się.– A po drugie, to jak wy znieśliście tą szkołę? Na szczęście jeszcze tylko 3 lata i luz....
- Ale wiesz, że gdy się przeprowadzimy, to znowu będziesz musiała iść do szkoły?
- Nieeeee..... - w tym momencie wszystkie siły, które mi pozostały poszły sobie na spacer.
Do domu właśnie weszła Bella z Edwardem, a Alice od razu pojawiła się koło niej.
- I co sądzisz? - Popatrzyła na mnie.
- Nie no, Bella – uśmiechnęłam się.- Wyglądasz świetnie. I tak sexy.
- I ten aspekt lubię najbardziej – uśmiechnął się Edward całując Bellę w policzek.
- Fuuu, tato tu się je. - Z kuchni z kanapką wyszła Ness z oburzonym wyrazem twarzy, na co wszyscy wybuchli śmiechem.
- I jak, dostaliście się? - zapytałam wiedząc, że Bella bardzo denerwowała się przed wynikami, choć i ja i Alice przewidziałyśmy, że zda.
- Tak - uśmiechnęła się.- Miło, że pytasz.
Uśmiechnęłam się w odpowiedzi.
- No, to chyba gołąbki trzeba to oblać. - Podszedł do nas Jasper. – Co powiecie na nową dyskotekę w Seattle?
- Ja jestem jak najbardziej za – uśmiechnęła się Alice, na co również przytaknęła jej Bella.
„Zaraz się okaże, że nie mogę jechać, bo jestem gówniara” - pomyślałam.
- Madie, ty zostajesz w domu - powiedziała Alice.
- Ależ Alice, ktoś musi nas odwieźć, a Madie nie będzie piła, bo jest za młoda – odezwał się Edward, na co niechętnie Alice się zgodziła.
„Dziękuję” - uśmiechnęłam się do mojego wybawcy.
Uzgodniliśmy, że za 30 minut wszyscy spotykamy się w salonie gotowi do drogi. Nawet Ness miała z nami jechać, choć Edward nie chciał się na to zgodzić.
Tym razem Alice dała mi wolną rękę, gdyż musiała zająć się sobą, Jasperem oraz Bellą. Tak też, żeby jej nie zawieść przeszukałam dokładnie moją szafę i znalazłam w niej piękną, brzoskwiniową koronkową tunikę. Ubrałam do niej czarne szpilki, a włosy związałam w niezdarnego koczka. Umalowałam się i poszłam do pokoju Ness, której podłoga tonęła w ciuchach, a jej głównym dylematem w tym momencie było czy ubrać białą czy różową sukienkę. Doradziłam jej obcisłe jeansy i gorset w kratę, w czym wyglądała oszałamiająco, bo bałam się, że za te sukienki, które śmiało mogłyby robić za bluzki, Edward by ją zabił.
Po pół godziny, wszyscy byli już na dole zwarci i gotowi. Emmett z Rosalie, którzy właśnie wrócili z polowania, również wybierali się z nami. Ness i ja zeszłyśmy, jako ostatnie. Miny Alice i Edwarda, gdy zobaczyli Ness, były piękne. Ze wzroku Edwarda dało się odczytać: „dlaczego tyle ciała jest na wierzchu?”, a Alice mój gust widocznie się spodobał, bo się uśmiechała.
Gdy mieliśmy już wychodzić, usłyszeliśmy dzwonek. Gdy Rose otworzyła drzwi, na progu stał odwalony Jacob.
- Tato, zadzwoniłam do Jake. Nie gniewasz się?
- Masz ją pilnować- powiedział oburzony Edward do Jacoba i wszyscy zapakowaliśmy się do porsche Alice i Astona Martina Edwarda, którego miała prowadzić Ness. Widać było, że Edward niechętnie się na to zgodził, bo wszyscy wiedzieliśmy, jak Ness jeździ: chaotycznie i mało płynnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Honey
Moderator



Dołączył: 13 Gru 2010
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Książkę piszesz?
Płeć: Wampirzyca

PostWysłany: Sob 15:39, 08 Sty 2011 Temat postu:

Teraz twoja pora,Nessie.
Pokaż nam imprezowego ducha Cullenów!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renesmee
Moderator



Dołączył: 23 Lip 2010
Posty: 1309
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Wampirzyca

PostWysłany: Śro 22:57, 12 Sty 2011 Temat postu:

Wiem, trochę krótkie, no ale nie chciałam, żebyście na mnie czekali wieczności, jak na jakąś super artystkę, na której prace czeka się nawet latami, choć nie zawsze są one genialne Wink
Miałam jeszcze tyle pomysłów, jednak zakończyłam to tak, jak zakończyłam.
Dodam tylko, że Honey, która po mnie pisze rozdział, ma fajną możliwość rozwinięcia spiskowanej akcji Renesmee i Jacoba. Smile Zazdroszczę jej.
Miłego czytania!

III

PWM(Punkt widzenia Madie):

Weszliśmy do dyskoteki. Kolorowe światła migotały na suficie, a ludzie tańczyli w rytm muzyki zapodawanej przez DJ’a.
Renesmee, która stała jeszcze przed chwilą obok mnie, stała już przy barze i zamawiała jakiś alkohol.
Edward westchnął i przewrócił oczami.
- Wiedziałem, że tak będzie- powiedział.
- Uspokój się, kochanie. Nessie jest już dorosła. Poradzi sobie.- Pocieszała go Bella.
- Dorosła, ale bardzo lekkomyślna i nieodpowiedzialna. Zupełne przeciwieństwo ciebie!
- Przecież wiesz, że ona po prostu taka już jest- zaśmiała się Bella.- A teraz się rozchmurz i pokaż mi, na co cię stać!- Wzięła go za rękę i pociągnęła w stronę parkietu. Alice i Jasper oraz Rosalie i Emmett uczynili to samo.
Edward po drodze krzyknął w stronę Jake:
- Odciągnij ją jakoś od tego baru!
Biedna Nessie. Nawet porządnie zabawić się nie może, bo od razu jest pohamowywana. A przecież ma do tego prawo.
No i zostałam tu sama. Zupełnie nie wiem, jak się zachować. Jedynie ja tu przyszłam bez osoby towarzyszącej.
Przyglądałam się Jacobowi i Nessie. Chłopak podszedł do niej, objął ją w pasie i zaczął coś jej tłumaczyć na ucho. Ta za to popijała jakiegoś drinka udając, że go nie słyszy.
Szeroko się uśmiechnęłam i pokiwałam z niedowierzeniem głową. Cała Nessie.
- Przepraszam- powiedział ktoś zza moich pleców.- Czy mogę prosić cię do tańca?
Obróciłam się na pięcie i ujrzałam jakiegoś przystojnego chłopaka o niebieskich oczach, brązowych włosach i wystających kościach policzkowych. Całkiem ładny.
- Jasne- odpowiedziałam łapiąc go pod rękę i idąc w stronę parkietu.
Jak się bawić, to się bawić.
Mijając bar, Nessie podała mi kieliszek wina. Wypiłam duszkiem i jej go oddałam.
Jako wampir, czułam się dziwnie pijąc alkohol, jednak jak idę na całość, to idę na całość.

PWE(Punkt Widzenia Edwarda):

Tańcząc z Bellą ciągle myślałem o naszej córce. Nie chcę, by myślała, że jestem starym zrzędą, który wszystkiego jej zabrania, tylko chcę, by zrozumiała, że jej naiwność może być kiedyś skierowana przeciw niej. Dobrze, że ma Jacoba. Mimo że za nim nie przepadam, przynajmniej on potrafi chociaż trochę ją ujarzmić.
Spojrzałem w ich stronę. Nessie właśnie popijała jakiegoś drinka, a Jacob siedząc na krześle obok niej ciągle jej coś tłumaczył, jednak zauważyłem po minie chłopaka, że powoli się poddaje.
Westchnąłem.
- Edwardzie- upomniała mnie moja ukochana.
- Przepraszam.
- Cześć, gołąbki!- Podszedł do nas Emmett z Rosalie tanecznym krokiem.- Jak wam się tu podoba? Świetne miejsce, prawda? Rose wpadliśmy na pomysł, że może przygarniemy waszą małą wesz dzisiaj na noc do siebie, byście mieli trochę czasu sam na sam.- Puścił nam perskie oko, po czym zaśmiał się tubalnie.
Rose szturchnęła go upominająco w ramię i uśmiechnęła się do nas szeroko.
- No nie wiem- powiedziała niepewnie Bella.
- Och, dzieciaku, nie bój się, z nami będzie miała dobrze. Nie zjemy jej ani nic…
- Nie chcemy wam robić niepotrzebnych problemów…
- Problemów? To żaden problem! Popatrz na nią. Zaraz będzie zalana, więc po imprezie będzie sobie smacznie spać…
Podążyłem za wzrokiem brata i ujrzałem znów moją córkę popijającą kolejnego drinka. Jacob, siedząc obok niej, też popijał jakiś alkohol.
Ostatnio coraz bardziej ulegał mojej córce. Jeszcze kilka miesięcy temu nie pozwalał jej chodzić na dyskoteki do kolegów z szkoły, bo bał się, że coś jej się stanie, i na ognisku z sforą nie podawał jej alkoholu, a teraz, teraz to sam z nią pije przy barze w jakiejś okropnej dyskotece.
Puściłem ręce mojej ukochanej, ścisnąłem je w pięści i podbiegłem do Nessie, która właśnie opuściła Jacoba i kierowała się w bardziej zatłoczoną stronę Sali.
Chwyciłem ją za ramię i zwróciłem w swoją stronę.
- Czego chcesz?- zapytała zirytowana.- Nie ćpałam, nie paliłam, nie idę sobie podciąć żył, ani zrobić czegoś, co byłoby niezgodne z twoimi zasadami. Na przykład +18 w łazience z jakimś obcym mężczyzną.
Otworzyłem szeroko oczy.
- Halo- Nessie zaczęła machać mi przed oczami ręką.- Puścisz mnie? Chciałabym iść do łazienki.
- Ile wypiłaś?
Głęboko westchnęła.
- Zmieściłam się w twoim limicie, nie bój się. Wypiłam jedno piwo, dwa drinki i jedną kolejkę gorzały.- Wyliczyła.
- Przekroczyłaś mój limit- zauważyłem.- Wypiłaś o jedną kolejkę gorzały za dużo. Nessie, ty masz dopiero siedemnaście lat!
- A ty masz ponad sto. I co z tego?- Przewróciła oczami.
Była tak uparta i nieugięta jak Bella.
Tym razem ja westchnąłem.
- To, że jestem od ciebie o wiele lat starszy i wiem lepiej, co możesz robić, a czego będziesz żałować. Uwierz mi, upicie się do stracenia świadomości wcale nie jest takie fajne, jak ci się zdaje.
- Skąd to wiesz, skoro nigdy się nie upiłeś? A w ogóle, tato, nie mam zamiaru się z tobą kłócić. Ja wiem swoje, ty wiesz swoje. A, no, i nie chcę się upić do stracenia świadomości. Przecież wiesz, nie przepadam za alkoholem. Założyłam się tylko z Quilem, Embrym i Jaredem, że przyprowadzę Jacoba do domu całkowicie nawalonego., a później wcisnę mu jakiś kit, że przespał się z jakąś laską, czy coś. Wygrana będzie całkiem niezła, więc muszę to wygrać, rozumiesz?
- A nie możesz wygrać to w inny sposób? Na przykład nie upijając się przy tym?
- Uwierz mi, nie upiję się przy tym.- Poklepała mnie po ramieniu.
- Boże, skąd ty bierzesz te wszystkie pomysły i chęci do hazardu?
- To przez Jaspera i Emmetta! To oni ciągle chcieli się ze mną o coś zakładać, a potem wygrywali sprytnymi metodami. Dzięki nim, szybko się nauczyłam działać ich metodą i to teraz ja wygrywam!
- Prawdziwa szkoła życia- zaśmiałem się.
Szeroko uśmiechnęła się w odpowiedzi.
- A teraz możesz mnie puścić? Naprawdę muszę iść do ubikacji…
- Jasne- zaśmiałem się jeszcze raz widząc jej minę.- Tylko pamiętaj, nie zapominaj się.
- Dobra, dobra.
Puściłem jej rękę, a ona szybko pobiegła w kierunku ubikacji.

PWJ(Punkt widzenia Jacoba):

Prosiłem ją, błagałem, ale ona nic. Nadal popijała tego swojego drinka z niewzruszoną miną.
Z dnia na dzień robiła się coraz bardziej uparta, a ja coraz bardziej uległy. Nie moja wina, że nie potrafię jej niczego odmówić, a ona znajduję metody, by jeszcze bardziej mnie zdołować i postawić na swoim. Ale taka już była, uparta.
Siedziałem z nią przy barze i zamówiłem sobie kolejkę gorzały. Od razu na jej anielskiej twarzy pojawił się uśmiech.
- No, nareszcie!- zawołała uradowana.
- Nie wiem doprawdy, co cię tak cieszy. To, że mnie dołujesz?- zapytałem popijając alkoholem.
- Nie, głuptasie. W końcu potrafisz się bawić! I oto chodzi!- Cmoknęła mnie w policzek z zadowoloną miną.
Westchnąłem.
- Bawić się można bez alkoholu- stwierdziłem.
Zrobiła nadąsaną minę, jednak po chwili znów szeroko się do mnie uśmiechnęła.
- Nie wiesz, co mówisz. Albo i wiesz, jednak w tej sytuacji nie wiesz, więc nie możesz się wypowiedzieć, że wiesz, więc przestań mówić mi tu jakieś głupoty, bo zwariuję! Jak można świętować bez alkoholu?
Nawijała tak szybko, że ledwo ją rozumiałem.
- A można. Jakoś do tej pory tak świętowałaś. No chyba, że wypiłaś tylko jedną lampkę wina. Tylko jedną.- Podkreśliłem ostatnie zdanie.- W ogóle, od kiedy ty lubisz alkohol? Zawsze mi mówiłaś, że go nienawidzisz.
- Nie nienawidzę alkoholu- powiedziała poważnie.- Tylko za nim nie przepadam- dodała z uśmiechem.- Och, daj spokój, Jake! Zabawa to zabawa! Moi rodzice zdali, więc czemu nie mam świętować i sprawić, że będą smutni? Wiesz, że tego nie chcę…- Znów posmutniała.
Ledwo za nią nadążałem, jednak widok jej, gdy się smuci sprawiał, że serce mi miękło.
- No dobra. Niech ci będzie. Świętujmy!- Podniosłem kieliszek i po chwili wlałem jego zawartość do ust. Nessie znów przyglądała mi się z szerokim uśmiechem.
Cokolwiek ona kombinuje, na pewno będę w to wmieszany. Niemożliwe, by miała nagle taką huśtawkę nastrojów, jak kobieta w ciąży! Jest na to stanowczo za młoda. Tą opcję mogę od razu wykluczyć. Pozostała tylko jedna, jedyna opcja. Nessie znów z kimś się o coś założyła i właśnie wypełnia swoje zadanie. Jeśli z kimś z sfory, dowiem się tego na najbliższym patrolu.
- Idę do łazienki- zakomunikowała. Zgrabnie zeskoczyła z wysokiego barowego stołka i pobiegła w stronę drzwi do ubikacji.
Piłem kieliszek za kieliszkiem, zamawiając nową kolejkę, gdy podszedł do mnie Edward. Usiadł na miejscu Nessie i spojrzał na mnie.
- Widzę, że się już poddałeś- powiedział.- Wiedziałem, że tak będzie.- Dodał nieco niezadowolony.
- Wiesz jaka ona jest…
- Uparta, przekonująca, sprytna- wtrącił.
- Dokładnie.- Pokiwałem głową.
Edward dotknął mojego ramienia i powiedział:
- Nie daj się wciągnąć w jej gry, bo będzie po tobie. Ona jest na tyle sprytna, że załatwi sobie super alibi. Radzę ci, byś już dzisiaj nic nie pił. Nawet jak będzie cię błagała.
Spojrzałem na niego zaskoczony. Co on w ogóle do mnie mówi?
Edward westchnął i dodał:
- Założyła się z Quilem, Embrym i Jaredem, że po dzisiejszej imprezie przyprowadzi cie do domu kompletnie pijanego, a później wkręci ci jakąś bajeczkę. Nie wiem, czyj to był pomysł z tym zakładem, jednak Nessie postanowiła go przyjąć i tak zrobić.
- A skąd ty to niby wiesz?
- Przed chwilą z nią rozmawiałem, gdy szła do ubikacji. Wszystko mi powiedziała. To dziwne, jednak to zrobiła.
- To na pewno pomysł Embry’ego. Zawsze chciał mi zrobić taki dowcip, jednak byłem czujny. Ciekawe co jej obiecali w zamian…
- Na pewno coś, co jej się bardzo spodobało, bo inaczej nie przyjęłaby tego zakładu.
Pokiwałem głową wszystko już rozumiejąc.
To dlatego była ciągle zadowolona z tego, że piję alkohol, a robiła niezadowoloną minę, gdy nie chciałem nic pić. Taka sprytna ona jest.
Właściwie, to trochę mi jej też szkoda. Chłopcy ją wykorzystali i przez ten chory zakład, musiała pić drink za drinkiem, udając, że to lubi, choć wcale tak nie jest. Tak naprawdę brzydzi się ona alkoholem. Nigdy go nie lubiła.
Edward poklepał mnie jeszcze dwa razy po ramieniu i odszedł.

PWN( Punkt Widzenia Nessie):

Stanęłam przed lustrem w ubikacji. Wyciągnęłam z małej torebeczki, którą miałam przewieszoną przez ramię, błyszczyk i tusz do rzęs.
Odkręciłam tusz i zaczęłam malować sobie dokładnie rzęsy. Gdy już skończyłam, nałożyłam trochę błyszczyka na usta, schowałam kosmetyki do torebki i wybiegłam z pomieszczenia kierując się w stronę Jake’a. Kiedy byłam gdzieś dziesięć stóp od niego, zahamowałam i już wiedziałam, że powinnam się odwrócić i uciekać, bo on wiedział. Wiedział o zakładzie.
Odwróciłam się na pięcie, jednak on mnie zatrzymał.
- Hej, Nessie!- zawołał. Westchnęłam, przewróciłam oczami i obróciła się w jego stronę.- Nie tak szybko. Siadaj.- Poklepał miejsce obok siebie szeroko się do mnie uśmiechając.
Niechętnie podeszłam i usiadłam na miejscu, które wskazał.
- Kto ci powiedział?- zapytałam prosto z mostu.
- Powiedz mi lepiej, kto wymyślił ten zakład i o co się założyliście?
Westchnęłam i niechętnie odpowiedziałam:
- Zakład wymyślił Embry. Założyliśmy się o to, że chłopcy w zamian będą chodzić w różowych sukienkach przez tydzień po La Push i po centrum handlowym, bo trzy razy w tygodniu zabiorę ich na zakupy do Seatle.- Na myśl o zakupach z chłopakami w sukienkach, szeroko się uśmiechnęłam.- Przepraszam- dodałam już się nie uśmiechając.
Jake westchnął i spojrzał na mnie. Nie był zły, choć powinien.
- I co ja mam teraz z tobą zrobić?- zapytał spoglądając na mnie.
- Nie wiem, co chcesz. Zasłużyłam na to.- Wzruszyłam ramionami.
- Wcale nie- sprzeciwił się.- Nie zasłużyłaś. To oni cię wykorzystali. Jesteś zbyt sprytna i zbyt naiwna oraz uwielbiasz zakłady…Łatwy kąsek do złapania.- Puścił mi oczko szeroko się uśmiechając.
Spuściłam wzrok.
- Jednak jeśli nadal chcesz się jakoś zabawić-zaczął- możemy razem spłatać jakiś kawał tym niesfornym szczeniakom.
Spojrzałam na niego z nadzieją i zainteresowaniem. Hm, ciekawe, ciekawe. Już od dawna chciałam coś na nich wymyślić, gdy ostatnio wrzucili mnie do zimnej wody z klifu, bo się z nich nabijałam.
- Co masz na myśli?- zapytałam, gotowa do zaangażowania.
- No nie wiem. Na początek może coś naiwnego? Masz jakieś pomysły?
- Ba! Trafiłeś na właściwą osobę, koleżko- powiedziałam.
Oboje się roześmialiśmy.
- No to mów. Co tam wymyśliłaś?
- Może pierw poudawajmy, że robimy wszystko zgodnie z ich planem. Później zabawa się rozkręci!- zawołałam, podnosząc się z krzesła, biorąc Jake’a za rękę i ciągnąc do wyjścia.

PWA(Punkt Widzenia Alice):

Ujrzałam Nessie i Jacoba kierujących się w stronę wyjścia. Szybko do nich podbiegłam, zostawiając z tyłu Jaspera.
Nie, ona mi tego nie zrobi! To ma być idealna impreza w fajnym klubie. Nie może tak po prostu wyjść, bo jej się tak podoba! Nie pozwolę na to!
Złapałam ją za ramię i odwróciłam w swoją stronę. Byłam oburzona!
Na domiar wszystkiego, wyglądała ona na całkiem spokojną i wręcz promieniowała radością.
Skrzyżowałam ręce na piersiach i czekałam na wyjaśnienie.
Dziewczyna westchnęła i spojrzała na mnie z tym tajemniczym uśmieszkiem, który odziedziczyła po swoim ojcu.
- Alice…- zaczęła.
- Gdzie się wybierasz?- zapytałam zdenerwowana.
- Wybacz, ale…no…zmywamy się i tyle.- Gestykulowała wskazując na przemian siebie i Jacoba.
- Nie, nie zmywacie się!
- Zmywamy się- odparła zakładając ręce na biodrach.
Uparta i jeszcze raz uparta! Jak jej matka. Ale ja się nie dam. O nie! Już ja sobie ją wyćwiczę. Będzie chodzić tak jak ja chcę, a nie. Stawianie się powinna zostawić sobie dla Edwarda. On lubi się denerwować z byle powodu.
- Nie ma mowy. Nie zrobisz mi tego Nessie! To impreza twoich rodziców. Nie możesz sobie tak po prostu wyjść! Zrobisz im dużo przykrości. Tego chcesz?
Na chwilę się zastanowiła i już myślałam, że przekonałam ją, gdy powiedziała bezinteresownie wzruszając ramionami:
- I tak jutro zrobicie poprawiny w waszym domu, więc niczego nie minę. Nie bój się, All, jak opowiem im dlaczego wyszłam, zrozumieją i jeszcze w dodatku będą się śmiać!
Co ona wygaduje?
- Nessie, nie wiem co planujesz i to wcale nie jest śmieszne, więc chociaż powiedz mi w skrócie, gdzie się wybieracie i dlaczego teraz! Inaczej stąd cię nie wypuszczę.
Wiecie, co jest irytujące? To, iż nie widzę jej i Jacoba w swoich wizjach. To znaczy widzę ich, ale obraz jest bardzo rozmazany. Lepiej od nich widzę ludzi, a już najlepiej wampiry!
Renesmee westchnęła, po czym zaczęła mówić:
- Chcesz łapówkę czy mam ci powiedzieć, że masz spojrzeć w górę, bo Jasper całuję się na piętrze z jakąś lalunią i wtedy uciec?
- Renesmee, to wcale nie jest śmieszne.
- Wiem- wyszczerzyła się.- Ale nie możesz zaprzeczyć, że nie działa.
- Na Emmetta może i tak, ale na mnie nie- odparłam nieprzekonana.
- Dlaczego na Emmetta?- Zmieniła temat bardzo chytrze, udając, że jest naprawdę ciekawa moją odpowiedzią. Już znałam te jej sztuczki. Teraz mnie zabawia, a później z pełną głową rozmyślań zostawia i ucieka.
- Bo on to tak jakby mały dzieciak. A teraz proszę mi tu gadać, a nie pytać.
- Ciociu Alice…-zaczęła słodko.- Z Jacobem wybieramy się na superekstra misję dla supertajnych agentów. Coś w stylu atomówek.
Jacob za jej plecami zaczął tłumić śmiech niezbyt udanym kaszlem.
- Renesmee, dokładniej proszę.
Dziewczyna nachyliła się nade mną i szepnęła mi do ucha w wampirzym tempie:
- Obiecuję ci, że opowiem ci wszystko jak wrócę. Nie martw się. Może zdążymy przed końcem imprezy! A poza tym, chcę ci powiedzieć, że w zamian za wypuszczenie mnie i Jake’a z tego budynku i wciśnięcie jakiegoś kitu rodzicom, pozwolę ci stylizować mnie przez dwa tygodnie bez marudzenia i wtrącania się.
Wyprostowała się i czekała na moją odpowiedź.
Tym razem to ja westchnęłam i machnęłam ręką.
- A niech ci będzie- mruknęłam nadal oburzona, jednak ubieranie Nessie bez jej wtrącania się i marudzenia, to istne marzenie.
- Dziękuję, Alice!- Zapiszczała przytulając się do mnie i całując w policzek.
Puściła mnie i zrobiła parę kroków w tył, patrząc na mnie z wdzięcznością, po czym złapała Jacoba za rękę i wybiegli przez drzwi frontowe.
Wróciłam do Jaspera. Stał on i rozmawiał z jakąś blond dziewczyną z wytapirwanymi włosami na pierwszym piętrze. Czyli to, co mówiła Nessie, było prawdą. A niech ją!
- Cześć, kochanie- przywitał mnie przyciągając do siebie.- To Nadia- przedstawił dziewczynę.
Nawiedziła mnie wizja. Już wiedziałam, że nie będziemy przyjaciółkami. Dziewczyna po prostu chcę odebrać mi Jazza, a ze mną nie chce mieć nic wspólnego.
- Jazz, może dołączymy do reszty?- zapytałam znacząco na niego spoglądając.
Na chwilę się zmieszał, po czym odpowiedział:
- Okej. To na razie, Nadio.- Skinął w stronę dziewczyny, po czym ruszył ze mną w kierunku schodów.
- Co to miało być?- spytałam, gdy pokonaliśmy ostatnio stopień.
- Zwykła znajomość na imprezie. Nic poważnego i zobowiązującego.- Wzruszył ramionami.- Przecież wiesz, że tylko ciebie kocham.- Pocałował mnie namiętnie w usta.
Odwzajemniłam pocałunek już się na niego nie gniewając.

PWEM(Punkt Widzenia Emmetta):

Tańczyłem z Rosalie, gdy nagle ona zatrzymała się i spoglądała na Alice i Jaspera, którzy do nas podeszli.
- Gdzie jest Nessie? Widzieliście ją?- zapytała.
- Nie- odpowiedział Jasper.
Rosalie spojrzała na Alice, jednak ta nic nie odpowiedziała.
- Alice?- Ponaglił Edward, który stał teraz z Bellą obok mnie.
- Eee, to nic takiego- odpowiedziała cicho, spoglądając na swoje stopy.
- All, wiesz, gdzie poszła?- zapytała zaniepokojona Bella. Znów się o małą martwiła, choć Nessie jest już dorosła i sama potrafi o siebie zadbać.
- Dajcie spokój! Pewnie chciała się wyrwać z tej imprezy dla nudziarzy!- wtrąciłem.
- Ta, pewnie wyniosła się do jakiegoś klubu, gdzie przebywa młodzież w jej wieku.- Dodał Jazz.
- To nie jest śmieszne!- wkurzyła się Rose.- A jeśli jej coś się stało?
- Nic jej się nie stało. Jest z Jacobem.- Odpowiedziała jej Alice, nadal nie spoglądając na nas.
- To w takim razie, gdzie są?
- Renesmee źle się poczuła przy tych światłach i głośnej muzyce. Ponadto, chyba za dużo wypiła. Jacob odwiózł ją do domu i powiedział, że się nią zaopiekuje- powiedziała.
Wszyscy odetchnęli z ulgą.
- I tego nam nie chciałaś powiedzieć?- spytałem.
- Nie, że nie chciałam. Po prostu uważałam, że to niekonieczne, ale gdy wy zaczęliście robić z igły widły, postanowiłam wam powiedzieć. Tyle.
Wszyscy się rozchmurzyli.
- O! Leci mój kawałek!- zawołała Bella, łapiąc Edwarda za rękę i zaciągając do tańca. Reszta poszła za ich śladem. Po chwili zmiataliśmy wszystkich z parkietu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tiffani
Gość






PostWysłany: Śro 23:39, 12 Sty 2011 Temat postu:

To teraz ja Wink Bardzo bym chciała z Wami pisać <prosi>

Moja bohaterka:
Tiffani Charlotte Liner (Cullen)
Wiek: 17 lat (fizycznie), ur. w 1657 r. w Londynie, przemieniona w wampira w 1674 r. przez Carlisle'a.

Opis:
Tiffani to średniego wzrostu blondynka o pszenicznej barwie włosów, sięgających jej aż do pasa. Lubi o siebie dbać, jednak nie wierzy w realność swojej urody. Lubi marzyć i wcielać swoje pomysły w życie, jednak brak jej w tym pewności siebie. Ma duży dystans do własnych pragnień, przed zamieszkaniem z Cullenami wiodła życie samotniczki, przez ostatnie stulecia bardzo dużo podróżowała, imała się różnych zajęć i zawodów. Kocha malować, jednak musi czuć ku temu naprawdę ogromną potrzebę. Najchętniej ubiera się w dżinsy i topy, bawełnianie bluzki. Nie znosi się malować. kocha sprawiać radość wszystkim. Jest bezinteresowna i ceni sobie przyjaźń i swoją rodzinę.

Jest siostrzenicą doktora Carlisle'a, który ją bardzo kocha. Początkowo ma do niego żal, że ją opuścił (gdy zmienił się w wampira, ale ona tego nie wiedziała), później jednak docenia jego poświęcenie i zaczyna go lepiej rozumieć.

Jej dar to panowanie nad ruchami wody i jej zamrażanie.

-- Jutro doczytam opowiadanko Smile


Ostatnio zmieniony przez Tiffani dnia Śro 23:39, 12 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Honey
Moderator



Dołączył: 13 Gru 2010
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Książkę piszesz?
Płeć: Wampirzyca

PostWysłany: Pią 13:19, 14 Sty 2011 Temat postu:

|4|Haczyk

PWN(R zarezerwowane dla Rosalie,N-dla Nessie!)
Klub

-Jacob?- zapytałam cicho.-Ile wypiłeś?
Zmiennokształtny spojrzał na mnie z czułością.
-Nie mam pojęcia, na pewno nie dużo.-Odparł pewnie.-W końcu to ja jadę, nie ty.
-Ja, w przeciwieństwie do ciebie, nie muszę udawać, że jestem pod wpływem alkoholu.
Spojrzał na mnie poirytowany.
To moja wina, przyznaję się! Tylko się tak nie patrz!
-Jake...Przepraszam. To moja wina…-zaczęłam, ale gwałtownie mi przerwał.
-Nie, nie twoja. Tylko Embry’ego i Quila. Gdyby nie ten głupi zakład, dalej bylibyśmy w klubie.
Spojrzałam smutnie na Jacoba i zwróciłam wzrok na szybę.
Jechaliśmy w ciszy.
--
PWB(B-Bella)
Klub
Tańczyliśmy na parkiecie w ciszy. Właśnie leciała moja ulubiona piosenka. Nagle usłyszałam głos rodzeństwa.
-Na pewno się z nią nie zaprzyjaźnię!- powiedziała uparcie Alice.
-Nikt ci nie każe, to zwykła znajomość, bez zobowiązań.-Odparł Jasper znudzony.-Przecież wiesz, że kocham ciebie. Tylko ciebie.
-Ej, o co chodzi?- zapytałam cicho.- Alice, przestań się fochać.
Chochlik spojrzał na mnie zdenerwowany.-Nie focham się!
-A właśnie, że tak. Jasper zaczął tylko gadać z jakąś dziewczyną, z nudów.
Alice nadąsała się i odparła smutno:
-Wiem, ale pomimo tego, jestem zazdrosna.
Zachichotałam i poczułam jak ręce Edwarda oplatają mnie od tyłu.
-Madie bawi się z jakimś chłopakiem, Nessie i Jacob pojechali do domu, Rosalie i Emmett tańczą...A wy tu rozpoczynacie kłótnie-powiedział gładząc moją talię.- Kochanie, zatańczymy?
Odwróciłam się i cmoknęłam go delikatnie w usta. Po chwili pogłębił on pocałunek; zamienił się w namiętny, ale nadal był delikatny. Nie stracił jej, mimo brutalności mojego męża. Oderwałam go od siebie.
-Później, kochanie, później-powiedziałam wtulając się w jego tors. Zachichotał i wyciągnął mnie na parkiet.
Tańczyliśmy powolnie, po czym stanęliśmy patrząc sobie w oczy.
-Edward- szepnęłam.-Wymknijmy się do domu- zaproponowałam, bawiąc się kołnierzem jego koszuli.
-Ktoś tu jest dzisiaj bardzo niecierpliwy- powiedział, a ja wywróciłam oczami.
-Ależ kochanie, jestem bardzo cierpliwa. Tylko…no wiesz…-powiedziałam.-Nigdy nie pozbędziesz się tego pragnienia, sam mi to powiedziałeś…- dodałam cicho.-To jak, idziemy?
Spojrzał na mnie, potem na Alice(Nie wypuściłaby ich).
-A co mi tam!- powiedział i pocałował mnie w usta.-Kocham cię, wiesz?
-Mmm…Wiem- szepnęłam i po chwili byliśmy już w samochodzie.
--
PWN

La Push

Szłam z Jacobem opartym na mnie do jego domu. Embry i Quil pewnie chowają się w krzakach, i dobrze, nabiorą się. Mój ukochany kołysał się udając pijanego, nawet dobrze mu to wychodziło.
Doszliśmy do drzwi, otworzył nam Billy.
Przedstawienie czas zacząć.
-Dobry Wieczór, dostarczam Jake’a- powiedziałam kwaśno.-Mam nadzieje, że świetnie się bawił!
Billy spojrzał na mnie zdziwiony.
-Sam tobie powie!- warknęłam.-Proszę mu przekazać, że czekam na niego jutro!
Zostawiłam zszokowanego Billy’ego w drzwiach. Uśmiechnęłam się pod nosem. Teraz wszystko pójdzie z górki.
Mam taką nadzieję...
Może coś dopisać? Bo mogę…

PWJ

La Push- Dom Blacków


Obudziłem się bez bólu głowy, trzeba będzie go udawać…; Połknęli haczyk!
Mam nadzieje, że Nessie wie, co robi...Embry i Quil pożałują tego...pożałują…
Na pewno. Nagle drzwi się otworzyły, zrobiłem kacową minę.
-Ymm…Renesmee powiedziała, że czeka na ciebie u siebie. Była wściekła-powiedział tata.-Liczę, że mi to wytłumaczysz.
-Nic nie pamiętam…-powiedziałem dotykając głowy.
-To lepiej żebyś sobie przypomniał. Wyglądała naprawdę wściekle.
-Pójdę do niej.
---

_________________


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tiffani
Gość






PostWysłany: Pią 15:25, 14 Sty 2011 Temat postu:

Słoneczka wampirze moje ;*, napiszę ok. 21 do 20.00 mam zajęcia, zaczynają się o 16.00 zgroza Sad
Powrót do góry
Tiffani
Gość






PostWysłany: Pią 23:47, 14 Sty 2011 Temat postu:

- Jake, to niewybaczalne !- Nessie wstała z łóżka swojego chłopaka, a jej krótka spódniczka lekko zafalowała. Sprawca całego zdarzenia, o jakie był obwiniany Indianin, siedział i trzymał się za głowę. Obok niego stało wiadro z wodą.
- Teraz to leczysz kaca- warknęła Renesmee, stając przed nim i celując oskarżycielsko palec. Z wczorajszej imprezy czerwony lakier idealnie kontrastował z czarnymi czółenkami.
- Skarbie, ja nawet nie pamiętam, co się działo, tyle wypiłem- Jake próbował wstać, ale zachwiał się i dał nurka w wiadro z wodą.
- Ona była według ciebie taka sexi- Nessie cała się trzęsła, a jej twarz wyrażała cierpienie.
Jacob podniósł głowę lekko do góry, a mokre kosmyki sprawiły, że cały dygotał.
- Nie całowałem jej, to działka tylko dla ciebie- odrzekł- twoje wargi mają smak róży, sprawiasz, że jestem w innym świecie ...
- A tej jędzy pokrzywy- warknęła Ness- jeśli zapędzi cię o alimenty, koniec z nami !

^^^^^^
Tiffani Cullen
^^^^^^
Wujek wyraził wczoraj propozycję, bym została jego asystentką w szpitalu. Pobożne życzenie ! Zawsze bardzo brałam do serca jego uwagi, ale tu już przesadził ! Nigdy nie studiowałam medycyny, a fach, jaki mi obrał, jest nie do przyjęcia ! W dodatku kupił mi strój, składający się z typowej oficerki ! I gdzie się podziali wielbiciele pięknych nóg? W pracy wujka pracuje sztab wystrojonych paniuś, a nie liczę na szybki postęp w nauce !
Moje rozmyślania przerwał wlot Nessie. Mała była wyraźnie zadowolona i zaciskała kciuki do góry.
- Cześć, Tiff !- opadła na sofę, aż poduszki podskoczyły.
- Coś ty taka radosna?- spytałam, podnosząc do góry jedną brew- czyżby Jake w końcu rozróżnił twoje najnowsze perfumy?
-Lepiej !- mała zatarła ręce- teraz wszystko idzie po mojej myśli !
-


Ostatnio zmieniony przez Tiffani dnia Nie 22:39, 03 Kwi 2011, w całości zmieniany 12 razy
Powrót do góry
Renesmee
Moderator



Dołączył: 23 Lip 2010
Posty: 1309
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Wampirzyca

PostWysłany: Sob 14:41, 15 Sty 2011 Temat postu:

Rozdział mi się podobał, jednak jest w nim trochę niedogodności. Odstaje od reszty rozdziałów, nie jest spójny. Smile
Może wypiszę wszystko w punktach:
1. Renesmee w naszym forumowym opowiadaniu ma 17 lat, nie mniej, nie więcej.
2. Wszystkie rozdziały, które tu wstawiamy są na jednym ciągu, z jednego życia. Rozumiem, chciałaś ich zabrać na imprezę, jednak mogłaś w to wciągnąć nasze kochane bohaterki, którymi są: Renesmee, Madie, Bella. Przyjrzyj się naszym rozdziałom, one ciągną pewną historię, bo jest to wspólne opowiadanie. Wink
3. Nie wspomnę już o kolejności pisania, która jest wymieniona w pierwszym poście. Właściwie wszystkie, ważne informacje są zamieszczone w pierwszym poście, a jak nie ma, to można pytać na PW. Ja nie gryzę Very Happy
No więc ogólnie mówiąc, jeśli popoprawiasz błędy, wkręcisz swój rozdział w nasze rozdziały, wydoroślejesz Renesmee, wygonisz ją i pozostałe bohaterki na tę imprezę i dodasz, że jest ona np. tymi zapowiadanymi poprawinami oraz dodasz coś na temat tej misji Renesmee i Jacoba(czyli znów mówiąc ogólnie: wplączesz się w naszą wspólną historię), będzie okej. Wink
A no, i nie zapominaj o kolejności pisania! Teraz miała być Madie, ale chyba się bardzo nie pogniewa za ten incydent. Razz
Pozdrawiam, Nessie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madie0810
Administrator



Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Wampirzyca

PostWysłany: Sob 16:30, 15 Sty 2011 Temat postu:

Co do mnie to oczywiście, że się nie pogniewam. Mogę być po Tiff bo mam teraz taki zapiernicz w szkole, że nie mam dużo czasu. Mogę więc poczekać żebyś poprawiła swój rozdział i wtedy napiszę swój Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tiffani
Gość






PostWysłany: Sob 20:20, 15 Sty 2011 Temat postu:

Acha, rozumiem i już poprawiam Smile Dziękuję za objaśnienie Smile
Powrót do góry
Honey
Moderator



Dołączył: 13 Gru 2010
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Książkę piszesz?
Płeć: Wampirzyca

PostWysłany: Sob 22:40, 02 Kwi 2011 Temat postu:

Słuchajcie, teraz chyba powinna być moja kolej, ale nie za bardzo wiem, czy mogę pisać. To opowiadanie świetnie się zapowiadało.
Mam pytanie: Co się stało?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renesmee
Moderator



Dołączył: 23 Lip 2010
Posty: 1309
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Wampirzyca

PostWysłany: Nie 15:20, 03 Kwi 2011 Temat postu:

Tiffani miała poprawić swój rozdział. Jak widać, poprawiła go, ale nie wystarczająco. Nadal wystaje z kontekstu. Sytuacja się w nim powtarza. Impreza już była. Teraz miała się odbyć rozmowa Jacoba z Renesmee, bo tak się kończył rozdział Jacoba. Dopóki Tiff nie poprawi swojego rozdziału, opowiadanie zostaje zawieszone. Wink
A kolejność do pisania macie w pierwszym poście:

-Honey
-Maddie
-Renesmee
-Tiffani


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tiffani
Gość






PostWysłany: Nie 22:14, 03 Kwi 2011 Temat postu:

Poprawiłam Wampirze Siostry ;*
Powrót do góry
Tiffani
Gość






PostWysłany: Nie 22:41, 03 Kwi 2011 Temat postu:

Poprawiłam Nessie, teraz jest na temat Wink
Powrót do góry
Honey
Moderator



Dołączył: 13 Gru 2010
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Książkę piszesz?
Płeć: Wampirzyca

PostWysłany: Pon 12:09, 04 Kwi 2011 Temat postu:

W takim razie, teraz ja? Już szykuję rozmowę z Ness z Dr.Cullenem!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tiffani
Gość






PostWysłany: Śro 9:37, 06 Kwi 2011 Temat postu:

czekam z niecierpliwością Very Happy
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum www.thetwilightsagafanfiction.fora.pl Strona Główna ->
FanFiction
/ Kącik pisarza
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2


Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin