Forum www.thetwilightsagafanfiction.fora.pl Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Night (prolog -rozdział 5) 12.08

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum www.thetwilightsagafanfiction.fora.pl Strona Główna ->
FanFiction
/ Archiwum Opowiadań
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
bells123
Nowonarodzony



Dołączył: 02 Lip 2010
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rumia
Płeć: Wampirzyca

PostWysłany: Nie 17:15, 04 Lip 2010 Temat postu: Night (prolog -rozdział 5) 12.08


FF opowiada o dalszych losach bohaterów zmierzchu, będą dodane nowe postacie.
To moje pierwsze ff dlatego nie mam pojęcia czy warto pisać. Jeśli zauważycie jakiś błąd proszę o znać od razu to poprawie.

Opowiadanie zostało sprawdzone przez IsabellaCullen


Prolog

Myślałam, że wszystko potoczy się dobrze… W końcu uratowałam osoby dla mnie bardzo ważne… Byłam strasznie szczęśliwa… Do czasu… Nie wiedziałam, co na nas czeka.Poprawka – dla mnie strach i poczucie zagrożenia znów wróciły. Ale czego się nie robi, by uratować osoby, które kocha się ponad życie. Przynajmniej Volturi nas nie atakowali. Starali się stać dla nas przyjaciółmi, ale wszyscy wiedzieli czego oni naprawdę chcą. Raczej kogo.

Pragnę, aby moja rodzina była bezpieczna i szczęśliwa. No cóż… Wszyscy w kółko powtarzają, żebym się nie martwiła, bo niby nie ma czym. Na pierwszy rzut oka rzeczywiście nie było. Nessi szybko dorosła, w tej chwili jest mniej więcej w wieku moim i Edwarda. A co do nas to… Powiedzmy, że nie możemy zapanować nad naszymi chwilami pożądania. Poza tym Jacob cały czas nam wszystkim towarzyszy. Nie odstępuje naszej córki, ani na krok.

Mają rację. Będę doceniać to co teraz mam, chociaż złe przeczucia mnie nie opuszczają…




Rozdział 1

BELLA Smile

Wszyscy jadą na polowanie, do jakiegoś rezerwatu, niedaleko Forks. Ja i Emmet nie wybieramy się tam, gdyż byliśmy na polowaniu trzy dni temu. Edward przez cały poprzedni dzień przekonywał mnie, bym z nimi pojechała, ale ja nie chciałam.
Ta noc jest moim pożegnaniem z Edwardem. No cóż… Nie będziemy się widzieć dobre dwa, góra trzy dni. Cofnęłam moją tarczę, by mój ukochany mógł zobaczyć, o czym teraz myślę i było widać, że to co teraz widzi, bardzo, ale to bardzo mu się podoba. Mój skarb nie zważając na to, że w salonie znajduje się jeszcze Alice i Esme, szybko znalazł się obok mnie i wyciągnął zachęcająco dłoń. Bez wahania podałam mu swoją i zaczęliśmy iść w ludzkim tempie do drzwi, gdy nagle przednimi znalazła się nasz kochany chochlik.
- Przepraszam was ale, mam wielką prośbę bądźcie tym razem odrobinę ciszej - to powiedziawszy, ruszyła z powrotem na swoje miejsce. Spojrzałam na Edwarda i słodko się do niego uśmiechnęłam, a on nie pozostawał mi dłużny, ponieważ na jego pięknej twarzy pojawił się, tak mi ubóstwiany łobuzerski uśmiech. Gdy byliśmy już na zewnątrz, ruszyliśmy pędem do naszego kamiennego domku, całując się po drodze. Weszliśmy do środka, od razu skierowaliśmy się do nasze ogromnej sypialni, zrzucając na podłogę nasze ubrania i tak znaleźliśmy się w łóżku przeżywając po raz tysięczny naszą noc poślubną.
_________________________________________________



EDWARD Smile

Kocham ją, za to jaka jest, za to że spełnia moje najskrytsze marzenia. Ale czasami jest tak uparta, że nie mam słów na nią. Nie wiem, czemu z nami nie pojedzie na to przeklęte polowanie, po głowie chodzą mi same idiotyczne myśli: Może ma kogoś na boku?… Może mnie już nie kocha?… Nie. To niemożliwe. Najlepiej jak przestane o tym myśleć po prostu. Bella jest najedzona, tak samo jak Emmet. W tym samym czasie usłyszałem myśli mojej najdroższej i to co usłyszałem strasznie mi się podobało. Nie licząc się z tym że w salonie moich rodziców znajdowała się moja mama i siostra, podszedłem do mojej najdroższej żony i wyciągałem rękę w zapraszającym geście, modląc się przy okazji, by Bella zrozumiała moje zamiary i się zgodziła. Nie musiałem długo czekać gdyż mój anioł chwycił moją dłoń. Pociągnąłem ją w stronę drzwi, gdy moja kochana siostrzyczka stanęła nam na drodze i puściła głupi tekst, o tym byśmy byli cicho. Zanim odeszła zdołałem usłyszeć jej myśli:

,,Proszę cię, bądźcie, chociaż tej jednej nocy cicho! U nas w domu, można usłyszeć wasze krzyki spełnienia! A dziś akurat nie mogę tego przeżyć, bo Jaspera nie ma”

Poszedłem z mym aniołem do naszego domku, myśląc o tym, że te kilka dni będzie koszmarem dla mojej psychiki i serca. Nie wiem nawet kiedy, ale w końcu znalazłem się w łóżku z kobietą, którą kocham. Całą noc przeżywaliśmy najlepszy seks na świecie.

Gdy wreszcie się od siebie oderwaliśmy, zaczęliśmy bardzo powoli się ubierać, no ale ten moment nie mógł trwać wiecznie. W końcu mojej ukochanej udało się wyszykować i po krótkim czasie, już wchodziliśmy do domu trzymając się za ręce. Oczywiście, wszyscy na nas czekali.
- No nareszcie jesteście musieliście bardzo długo rozmawiać o tej polityce! - Emm jak zwykle rzucił jakiś głupi tekst w naszą stronę, a najgorsze było to, że wszyscy się z tego śmiali! No, oprócz mnie i Belli, która tylko przewróciła oczami na komentarz brata.
_________________________________________________


BELLA Smile

Myślałam, że go zabiję, za ten beznadziejny komentarz! Jak on uprawia seks z Ross, to jest spoko, ale jak ja i Edward, no to wielka afera, przecież mamy prawo do tego prawda? Chyba, że jakieś nowe zasady obowiązują i nikt mi o nich jakoś nigdy nie wspomniał. Ale jestem wkurwiona! No cóż… Przyszedł czas, by pożegnać z resztą.
- Dobra powinniśmy już się zbierać. Bello, proszę, przypilnuj domu. Chcę, aby po naszym powrocie był cały - powiedziała Esme i przytuliła mnie, potem Emmeta.
- Emm, proszę cię, bądź grzeczny i słuchaj Belli - powiedziała Ross.
- OK. Będę grzeczny, obiecuję. - mruknął zły Emmet. Gdy wszyscy już odjechali, zostając sama z Emmetem, wpadłam na pewien pomysł, który na pewno spodoba się mojemu braciszkowi. Tylko jak go przekonać… Mam!
- Emm, co powiesz na zakład, by rozładować nudę - spytałam się go, pewna, że się zgodzi.
- WAL!!! - Wydarł się na cały głos.
- Słuchaj, siłowanie na ręce nad jeziorkiem. Osoba, która przegra będzie musiała ubrać strój, który wybierze zwycięzca i przez cały dzień będzie w nim chodził. No i oczywiście pozwoli zrobić w nim zdjęcie. Co ty na to?
-Hm… Zgadzam się. Na co czekamy? Chodźmy!

Zaczęliśmy iść w stronę jeziorka, po chwili usiadaliśmy naprzeciwko siebie i zaczęliśmy zabawę. Byłam najsilniejsza z rodziny Cullenów i nikt nie mógł mnie pokonać. Walczyłam ze wszystkimi, powiedzmy, że jestem niepokonana, tak przynajmniej mi mówiono, ale ja w to nie wierzę. Na pewno, istnieje jakiś wampir silniejszy ode mnie, ale ja nie mam zamiaru się kłócić z innymi. I tak się zamyślając, całkowicie zapomniałam o Emmecie. Ale od razu, gdy poczułem jego mocny uścisk w swojej ręce, przypomniałam sobie o nim. Wbiłam jego wielką dłoń w średniej wielkości kamień, co przesadziło o moim zwycięstwie.
- Super! Chcę, abyś ubrał różową sukienkę i szpilki, ale że akurat takich w domu nie mamy, to musimy się wybrać na zakupy. – Powiedziałam z wielkim entuzjazmem i uśmiechnęłam się przebiegle, wyobrażając sobie tę scenę.
- Bells, nie rób mi tego, bardzo, ale to bardzo proszę – mówiąc to zrobił minę zbitego psa.
- Nie, jedziemy do sklepu, chodź do samochodu – skierowaliśmy się do mojego czerwonego cuda. Kiedy usiadłam za kierownicą, ruszyłam z piskiem opon z garażu. Na drodze, nikt nie zwracał na mnie uwagi. Emmet cały czas był wkurwiony i nie odezwał się do mnie przez czas całej przejażdżki. Za to, ja z niego miałam niezły ubaw. Na ulicy nie spotkałam prawie żadnego samochodu, no ale cóż…

Po piętnastu minutach dojechaliśmy do, największego w Forks, sklepu z sukienkami. Budynek był dość mały, o różowo-fioletowych ścianach, ogólnie nigdy bym tu nic nie kupiła, ale to jedyny sklep gdzie można znaleźć sukienkę, dla takiego olbrzyma, jakim jest Emm. Na parkingu znalazłam wolne miejsce, wysiadłam i kątem oka zobaczyłam, że kilku facetów mi się przygląda… Poprawka - pożerali mnie wzrokiem. Czekałam, aż Emm, ruszy wreszcie tą dupę i wejdzie ze mną do sklepu. Gdy postanowił wyjść z mojego auta, dotarliśmy do drzwi, a tam powitała nas młodziutka blondynka o średnim wzroście. Podeszła do nas i się przedstawiła:
- Dzień dobry, mam na imię Diana. W czym mogę państwu służyć? - powiedziała przyjaźnie, ilustrując nas wzrokiem.
- Dzień dobry, chciałabym kupić różową sukienkę dla tego pana – powiedziałam, pokazując ręką mojego wnerwionego i zawstydzonego braciszka.
- Oczywiście, tylko nie wiem, czy znajdę odpowiednią kreację dla pani chłopaka - mruknęła blondynka.
- To nie jest mój chłopak, tylko brat. A co do kreacji, na pewno coś odpowiedniego znajdziemy. Dziękuje za pomoc! Emm – skierowałam do chłopaka – Chodź! Poszukamy czegoś – powiedziałam, ciągnąć brata do wieszaków z sukienkami. Po niecałej godzinie znalazłam odpowiednią różową sukienkę do kolan z dekoltem i szpilki, naturalnie też różowe. Po udanych zakupach, zapłaciliśmy za nie i udaliśmy się do mojego samochodu.

Po chwili byliśmy już u nas w domu. Podałam Emmetowi torby i kazałam się przebrać. Poszedł z naburmuszoną miną, a ja w tym czasie wyciągnęłam aparat cyfrowy i czekałam. Z czasem usłyszałam głośny stukot nóg mojego brata, co było bardzo dziwne, wiedząc, że ten jest wampirem. Na schody wszedł Emmet w różowej sukience i szpilkach! Nie wytrzymałam zaczęłam się, najnormalniej w świecie, śmiać. Emmet, królewsko wkurwiony, usiadł na kanapie i zaczął oglądać telewizję. Podeszłam do niego i zaczęłam robić mu pełno zdjęć. Kiedy stwierdziłam, że mam ich dostatecznie dużo, przestałam i usiadłam koło niego, nadal się cicho śmiejąc.
_________________________________________________


EDWARD Smile

Gdy wróciliśmy z polowania byłem strasznie zdenerwowany. Zawsze tak jest, kiedy mojej najdroższej wampirzycy nie ma obok mnie. Ale gdy tylko zobaczyłem wizję Alice, w czym w tej chwili chodzi, po naszym domu Emmet zacząłem się śmiać, jak jakiś totalny kretyn. Wszyscy na mnie spojrzeli w ogóle nie wiedząc co jest grane. Alice, widząc to, opowiedziała wszystkim o stroju Emmeta i o zakładzie z Bellą. Po tej opowieści wszystkim dopisywał dobry humor.
- Mam nadzieję, że Bella zrobiła jakieś zdjęcia, naszej nowej siostrzyce - spytał się Jazz.
- Muszę, to zobaczyć - mruknęła Esme
- Biedny misiaczek. Co ta Bella z nim wyprawia? - spytała się Ross.
- Nie bójcie się, Bella zrobiła mu kilka zdjęć - powiedziałem, a całe towarzystwo zaczęło się znów histerycznie śmiać, z wyjątkiem zatroskanej Ross.

Postanowiliśmy oddalić się od Forks jeszcze bardziej, jednak przeszkodziła nam to, bardzo niepokojąca wizja Alice…[url][/url][url][/url]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bells123 dnia Czw 13:48, 12 Sie 2010, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IsabellaCullen
Administrator



Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 1171
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ciałem w Puławach/ duszą i myślami w Forks
Płeć: Wampirzyca

PostWysłany: Nie 17:50, 04 Lip 2010 Temat postu: Re: Night (prolog + rozdział1)-04.07

bells123 napisał:

Nie wiedziałam, co czeka na nas.

Wiesz com to zdanie jest dobre,ale może zmień na : Nie wiedziałam, co na nas czeka. Tak trochę lepiej brzmi.

r.1

Cytat:
- Przepraszam was ale mam wielką prośbę bądźcie tym razem odrobinę ciszej
przed ale przecinek. Nie wiem dlaczego przeoczyłam Smile


Cytat:
W nas w domu, można usłyszeć wasze krzyki spełnienia!
- U nas, zamiast w nas.

Cytat:
Gdy wreszcie postanowił wyjść z mojego auta, dotarliśmy do drzwi
, - bez wreszcie

Cytat:
Kidy stwierdziłam, że mama ich dostatecznie dużo
- kiedy, zamiast Kidy , mam, zamiast mama.


Przegapiłam je jakoś. Chyba niewyspana byłam. Sprawdzałam tekst rano. Ale ogółem fajny tekst . Ten motyw Emmett'a w szpilkach i różowej sukience sam mnie rozśmieszył. Dobra robota Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chochlik
Wampir na głodzie



Dołączył: 13 Cze 2010
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Volterra
Płeć: Wampirzyca

PostWysłany: Nie 19:47, 04 Lip 2010 Temat postu:

Ogólnie po pierwszym rozdziale, ciężko mi jest powiedzieć dużo o twoim stylu pisania czy całości.
Brakuje mi trochę opisów miejsc czy uczuć.
Co do słownictwa, to raczej unikaj takich słów jak 'spoko' czy 'wkurwiony' pochodzą raczej z mowy potocznej i mogą co najwyżej znaleźć się w dialogach.
Tyle ode mnie.

Weny! Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Chochlik dnia Pon 13:45, 05 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
onalubona
Administrator



Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Wampirzyca

PostWysłany: Nie 20:40, 04 Lip 2010 Temat postu:

Mi się podoba Wink
Jak na pierwsze opowiadanie to okej Wink
Według mnie jest ciekawe i fajne Wink
Czekam na dalszą cześć Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bells123
Nowonarodzony



Dołączył: 02 Lip 2010
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rumia
Płeć: Wampirzyca

PostWysłany: Nie 22:43, 04 Lip 2010 Temat postu: Night (prolog + roz. 1 i 2)-04.07

Rozdzial 2

EDWARD Smile

Nie mogłem nic przeczytać z myśli Alice, bo ta jak na złość, śpiewała jakąś beznadziejną piosenkę. Myślałem, że pozwoli mi zobaczyć, to co widziała w swojej wizji, jednak… nie. Cała rodzina się na nią patrzyła w oczekiwaniu. W końcu dotarła do świata żywych, ale nadal nie pozwalała mi czytać sobie w myślach. W pewnym momencie nie wytrzymałem:
- Alice! Co do cholery zobaczyłaś?! - spytałem się jej, mając nadzieję, że w końcu łaskawie nas oświeci.
- Zobaczyłam Nessi, która jest w ciąży. A potem jak jej to dziecko odbierają jakieś inne wampiry - powiedziała cicho ale i tak wszyscy to usłyszeliśmy.
- Jak to? - spytała zdenerwowana Esme. Ale ja ich nie słuchałem. Jedna z moich dziewczyn jest w zagrożeniu i co ja mam niby zrobić? Przecież nie pojadę do Nessi i jej stamtąd nie zabiorę.

BOŻE POMOCY!!!


BELLA Smile

Siedziałam cały czas na kanapie, w salonie i naśmiewałam się z stroju Emmeta. Po jakieś godzinie poszłam do mojego i Edwarda pokoju, który urządziliśmy tak, by móc się sobą cieszyć, kiedy zajdzie taka ochota. Właśnie dotarłam do drzwi i gdy je otworzyłam, ukazał mi się piękny pokój o biało-niebieskich ścianach. Jedna z nich miała wbudowane duże okno, tak samo wielkie jak ściana. Na środku pokoju, znajduje się ogromne złote łoże z baldachimem, a po lewej stronie stoi wieża i półki z książkami.

Podeszłam do wieży i włączyłam piosenkę, którą Edward specjalnie dla mnie stworzył. Rzuciłam się na łóżko i na nim wygodnie rozłożyłam. Przez jakiś czas myślałam o moim mężu… Co teraz robi? Czy dobrze się bawi? Kiedy wróci? Czy tęskni? Myślałam tak, gdy nagle wpadł mi do głowy pewien pomysł. Sięgnęłam po telefon komórkowy i wybrałam numer mojej ukochanej córeczki. Po chwili usłyszałam tak dobrze mi znany głos mojego małego skarba.
- Hej, kochanie, co porabiasz? - odezwałam się pierwsza i od razu dostałam odpowiedź:
- Cześć, mamo. Ja? Nic siedzę, tylko i myślę. Mamo nie chce być niegrzeczna, ale mogę później się do ciebie odezwać? Na razie, pa! - I rozłączyła się. Było mi strasznie przykro, ale cóż… Ona ma własne życie. Tylko zostaje pytanie, co ja teraz będę robiła. Nagle mój telefon zaczął dzwonić i odebrałam go.
________________________________________________


EDWARD Smile

Postanowiłem najpierw zadzwonić do Belli, a potem razem coś wymyślimy. Wahałem się przez chwilę, bojąc się, jak
na to zareaguje. Dobrze, że wszyscy poszli na jakiś długi spacer. Mam szansę, porozmawiać na osobności, z moją ukochaną. Postanowiłem zadzwonić. Sięgnąłem po telefon i wybrałem tak dobrze mi znany numer. Po paru sekundach odebrała moja bogini, a ja zastanawiałem się jak mam jej przekazać najnowsze nowiny. Nie mogę tego jej powiedzieć, tak, prosto z mostu.
- Hej, skarbie! Stęskniłam się, kiedy wracacie? - spytała się mnie najpiękniejsza kobieta, na całym świecie.
- Moja najdroższa, też się stęskniłem Niedługo - odpowiedziałem, trochę zbyt chłodno.
- Edward, dlaczego dzwonisz - spytała się trochę podejrzliwie.
- Widzisz… Nessi jest w ciąży, dlatego tak szybko wracamy - odpowiedziałem bojąc się jej reakcji.
- Na serio będę babcią?! Ale fajnie! Muszę powiedzieć Emmetowi, no to pa! - zanim się zorientowałem rozłączyła się, a ja nie miałem możliwości się z nią pożegnać. Ach… Przynajmniej się cieszy, tak jak ja. Super. Teraz trzeba poczekać i ruszyć do domu i wszystko uzgodnić.

Niebawem wszyscy wrócili z tego spaceru, a ja opowiedziałem im o reakcji Beli. Ruszyliśmy w drogę powrotną do Forks. Po dwóch godzinach jazdy byliśmy w domu. Gdy wszedłem do budynku z resztą rodziny, zamarłem… a wszyscy zaczęli się śmiać.
________________________________________________


BELLA Smile

Odebrałam ten przeklęty telefon. To był dla mnie szok, kiedy Edward powiedział mi, że Nessi spodziewa się dziecka. Gdy się rozłączyłam zaczęłam skakać i piszczeć jak małe dziecko, albo Alice. Miałam gdzieś, że Emmet wszystko widzi i myśli, że ja jestem stuknięta. Kiedy powiedziałam bratu o jej ciąży i stał się, tak samo szczęśliwy, jak ja. Zaczęliśmy o tym dyskutować, aż nagle w drzwiach stanęła reszta naszej rodzinki. Śmiali się z czegoś. Tylko z czego? Po chwili zastanowienia, zauważyłam, że Emmet nadal ma na sobie sukienkę. Też zaczęłabym się śmiać, gdyby moje usta nie miałyby nic lepszego do roboty. Ale miały. Edward pocałował mnie bardzo namiętnie i zachłannie. Widać, że się stęsknił. Bez większego zastanowienia oddałam pocałunek.



EDWARD Smile

Gdy zobaczyłem, w co Emm był ubrany zachciało mi się śmiać, ale zamiast tego podszedłem do mojego anioła i namiętne ją pocałowałem. Od razu odlała mój pocałunek. Gdyby nie myśli innych zatraciłbym się w tej czynności ale usłyszałem myśli Jazza:

Jestem ciekawy, czy Bela sama mu uszyła tę sukienkę, czy kupiła? Ej, Edward! Możecie przestać? Proszę, będziecie mieli na to czas.

Odsunąłem się od mej miłości i popatrzyłem na innych. Muszę opowiedzieć Beli całą wizję Alice. Gdy zacząłem, wszyscy słuchali mnie uważnie, ale gdy skończyłem musieliśmy zaplanować co dalej. W końcu postanowiliśmy, aby powiadomić małą i pilnować ją na odległość. Potem rozdzieliliśmy się do swoich pokoi, a ja z Bellą poszliśmy do siebie i przeżywaliśmy rozkoszne chwile, tylko we dwoje nie martwiąc się absolutnie o nic.

Będę już zawsze pamiętać, że ta piękna wampirzyca, która zdejmuje mi spodnie, jest moja i nigdy, przenigdy jej nie oddam. Będziemy na zawsze razem. Nieważne co nas jeszcze spotka. Przetrwamy to, bo bardzo się kochamy, a miłość w końcu przetrwa wszystko, czyż nie?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bells123 dnia Nie 23:02, 04 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
onalubona
Administrator



Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Wampirzyca

PostWysłany: Nie 22:56, 04 Lip 2010 Temat postu:

Dawaj dalej bo jestem ciekawa tej ciąży xd

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chochlik
Wampir na głodzie



Dołączył: 13 Cze 2010
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Volterra
Płeć: Wampirzyca

PostWysłany: Nie 23:09, 04 Lip 2010 Temat postu:

Bah, a ja już wiem i wam nie powiem.

Wiesz, to co mnie uderzyło czytając twoje rozdziały, to to, że choć zmienia się bohater wszystko inne pozostaje bez zmiany. Tj. o zmianie opowiadającego informuje tylko nagłówek i nic poza tym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bells123
Nowonarodzony



Dołączył: 02 Lip 2010
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rumia
Płeć: Wampirzyca

PostWysłany: Nie 23:25, 04 Lip 2010 Temat postu:

Postaram się to poprawić ale nie obiecuje czy coś z tego wyjdzie.
A wiesz dlaczego tak jest, bo dużo osób mi mówiło, że chciało by wiedzieć co dana osoba myśli w danej chwili Razz
Przeczytałaś już wszystkie rozdziały??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chochlik
Wampir na głodzie



Dołączył: 13 Cze 2010
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Volterra
Płeć: Wampirzyca

PostWysłany: Pon 8:53, 05 Lip 2010 Temat postu:

Bells, ortografia się kłania... Poprawiłam błędy w twoim poście.

Tak, przeczytałam już wszystkie.
Z jednej strony fajnie jest wiedzieć, co myśli o danej sytuacji Edward, czy Bella, a z drugiej w sumie za dużo nie zmienia się w samym sposobie ich myślenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Happy
Moderator



Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:12, 05 Lip 2010 Temat postu:

Ciekawe ;] Ale wymyśliłaś z ta ciążą ;D Czekam..!!! Strasznie mnie ciekawi co dalej.. ;]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bells123
Nowonarodzony



Dołączył: 02 Lip 2010
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rumia
Płeć: Wampirzyca

PostWysłany: Pon 16:29, 05 Lip 2010 Temat postu:

Rozdział 3

Lestat Sad

Jestem totalnym idiotą. Czemu się na to zgodziłem? Postanowiliśmy zabrać dziecko niejakiej Nessi. My czyli Bree, Jane, Orlando, Mike i ja. Mike i Bree są razem. Dziewczyna ma długie czarne włosy i jest wręcz nienaturalnie szczupła. Natomiast Jane ma włosy koloru rudego, sięgające do szyi. Obie są bardzo piękne, więc zajęte. Bree i Orlando - wysokim blondyn o słodkim uśmiechu. Mike – brunet, trochę narwany. A ja? Cóż… Włosy mam koloru mlecznej czekolady i jestem Albinosem niestety nie spotkałem odpowiedniej partnerki dla siebie. Takie życie.

Musimy odebrać dziecko które urodzi ta kobieta, bo ono będzie wyjątkowe. Nawet Aro i reszta będą o nią walczyć. Mam wielką nadzieję, że ta nie narodzona istota będzie należał do nas i nie będziemy musieli się za mocno starać, by je zdobyć
- Hej! Wracajcie! Idziemy do tego Fors - wydarłem się na całe gardło i po chwili wszyscy moi towarzysze byli już przy mnie.
- Nie denerwuj się - mruknął Mike i pobiegliśmy na to zadupie spotkać swoje przeznaczenie. Nie wiedziałem że spotkam tam miłość swojego życia.




EDWARD Smile

Jechaliśmy do naszej małej ptaszyny, która obecnie przebywała w Los Angeles. Bella, ja oraz reszta rodziny baliśmy jak to wszystko przyjmie Nessi i czy będzie zadowolona że spodziewa się dziecka. No cóż… Wszystkiego się dowiemy jak przyjedziemy.

Bella była cały czas zdenerwowana. Zacząłem pocierać jej roztrzęsioną rękę, ale to nic nie dało. W końcu się podałem i przestałem. Bała się. Jak wszyscy.

BELLA Smile

Edward jak zawsze prowadził znakomicie, ale ja byłam zbyt zdenerwowana, by podziwiać widoki przez okno naszego… znaczy, JEGO pięknego i szybkiego samochodu. Zastanawiam się, czy moja mała księżniczka będzie szczęśliwa, gdy się dowie, że zostanie matką. Edward chyba wyczuł że coś jest nie tak i zaczął mnie pocieszać, ale ja miałam to gdzieś i znowu zaczęłam myśleć. Znów miałam złe przeczucia co do nadchodzącego spotkania z Nessi.


Nessi Smile

Od jakiegoś czasu źle się czuję. Oczywiście mój nadopiekuńczy Jacob nic nie wie. Postanowiłam pójść do lekarza. Może jestem w ciąży, czy… coś innego. W końcu jestem pół-człowiekiem, pół-wampirem.

Jest poniedziałek już od tygodnia wymiotuję, a co najważniejsze miesiączka mi się spóźnia. Mam złe przeczucia. Postanowiłam dziś pójść do ginekologa. Ubrałam się w niebieską sukienkę i legginsy do tego buty, torebka i poszłam do garażu po czarnego mercedesa. Pojechałam prosto do najlepszego lekarza w tym mieście. Po niecałej godzinie dotarłam do budynku. Gdy weszłam wszystkie oczy były zwrócone na moim kierunku. Szybko ruszyłam do odpowiedniej sali. Po chwili wszedł przystojny lekarz i zaczął mnie badać. Bałam się gdyż, jego mina nie wróżyła nic dobrego. Po chwili powiedział coś, co mnie na krótką chwilę zszokowało.
- Gratuluję. Jest pani w ciąży. - powiedział z uśmiechem, a mi zachciało się płakać z szczęścia.
- Naprawdę to cudownie. Bardzo dziękuje i do widzenia! - powiedziałam i pognałam do auta.
______________________________________________


Jacob Smile

Od jakiegoś czasu Nessi zachowywała się strasznie dziwnie. Wiem, że coś jest nie tak, ale mała nie chce mi nic powiedzieć. Dziś gdzieś pojechała, a ja nawet nie wiem gdzie i zaczynam się naprawdę martwić. Od niecałej godziny jej nie ma, aż tu nagle drzwi się otworzyły, z bardzo wielkim hukiem. Nessi weszła do środka i rzuciła mi się w ramiona. Nie miałem pojęcia o co chodzi do momentu, gdy dała mi średniej wielkości pudełeczko i odsunęła się z wielkim uśmiechem na twarzy. Spojrzałem na prezent a potem na nią.
- Skarbie otwórz uwierz mi spodoba ci się to co jest w środku - powiedziała pełna entuzjazmu. Uśmiechnąłem się w odpowiedzi i otworzyłem mój prezent a, to co zobaczyłem sprawiło, że byłem najszczęśliwszym człowiekiem na całym świecie.



Nessi Smile

Był zadowolony z tego, że zostanie ojcem. Ja byłam szczęśliwa, jak nigdy. Myślałam, że wszystko się dobrze ułoży. W momencie, gdy o tym pomyślałam w drzwiach naszego domu stanęła cała moja rodzina.
______________________________________________


BELLA Smile

Nareszcie dojechaliśmy. Od razu skierowaliśmy się w stronę drzwi, a tam stali Nessi i Jacob. Byli tak szczęśliwi, że nie chciałam tego psuć. Ale cóż… Trzeba powiedzieć im prawdę.

Po niecałej godzinie opowiadania przez Edwarda wizji Alice, Ness poszła spać. Wiem, że to było dla niej straszne, więc poszłam za nią, ale Edward zagrodził mi drogę.
- Kochanie, gdzie idziesz? - powiedział tęsknie.
- Pójdę porozmawiać z małą. Musiała to źle przyjąć – powiedziałam, kierując się do sypialni mojej córki.



Nessi Smile

To co usłyszałam mocno mną wstrząsnęło i musiałam nad tym dłużej pomyśleć, dlatego teraz leżę w swoim łóżku i płacze przy mojej kochanej mamie.
- Mamo, to nieprawda - cały czas powtarzałam.
- Skarbie, nie bój się. Nic tobie i twojemu dziecku się nie stanie. Obiecuję. A teraz proszę przestań płakać, bo szkodzisz sobie i dziecku - powiedziała Bella, a ja wiedziałam, że ma rację.
- Dobrze masz racje chodzimy na dół - chciałam wstać, ale zakręciło mi się w głowie i upadłam w ramiona matki.
______________________________________________


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bells123 dnia Pon 16:29, 05 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mal Vampiro
Forumowa Miss Piękności



Dołączył: 02 Lip 2010
Posty: 308
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mystic Falls
Płeć: Wampirzyca

PostWysłany: Pią 13:41, 09 Lip 2010 Temat postu:

Ciekawe opowiadanie ! Czekam na dalsze rozdziały !

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bells123
Nowonarodzony



Dołączył: 02 Lip 2010
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rumia
Płeć: Wampirzyca

PostWysłany: Pią 22:37, 09 Lip 2010 Temat postu: Night

Rozdział 4

BELLA Smile

Od omdlenia Nessi minęły już dwa dni. W tej chwili jest u nas w domu, w Forks, bo Carlise chciał mieć ją blisko najważniejszych urządzeń. Jacob właśnie chrapie na kanapie w pokoju gościnnym. Reszta rodziny poszła na polowanie. Na szczęście tata wszystko mi wyjaśnił, gdyby coś się działo.

Siedzę w salonie na kanapie i oglądam kolejny odcinek Mody na Sukces. Z nudów zaczęłam rozmyślać o stanie zdrowia Ness. Myślałam tak jakiś czas gdy nagle z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk dzwoniącego telefonu.
Podniosłam go i spojrzałam na wyświetlacz. Dzwonił Edward. Szybko odebrałam i od razu usłyszałam głos mojej jedynej miłości:
- Kochanie jest problem. Ja i reszta wybieramy się na polowanie do rezerwatu. Z pięć godzin biegiem stąd, mam nadzieje że nie jesteś zła ale ktoś musi zostać z małą, a tylko ty będziesz umiała się z nią porozumieć – powiedział na jednym wdechu. Słuchać było, że jest smutny.
- Myszko, nic się nie stało masz rację. Wracaj szybko! Pa! - powiedziałam i rozłączyłam się. Gdy odłożyłam telefon znowu zaczęłam myśleć o wszystkim. Podejrzewałam, że minęło tylko kilka minut, a okazało się, że prawie trzy godziny. Z rozmyśleń wyrwało mnie wrażenie, że ktoś się na mnie patrzy. No i oczywiście Jacob od dziesięciu minut nie odrywa ode mnie wzroku.
__________________________________________________

EDWARD Smile

Moje życie jest pokręcone. Mój skarb jest nieprzytomny i nie wiemy, co jej jest. Jestem teraz z resztą rodziny, no oprócz Bell i Ness, na polowaniu w lasach Forks. Alice uważa że powinniśmy wyjechać z domu do jakieś innej miejscowości, bo tu niema już prawie zwierząt. Wszyscy się zgodziliśmy. Teraz tylko zostało powiadomienie o tym Belli, ale ku mojemu zdziwieniu, nie miała nic przeciwko przedłużeniu polowania. Właśnie teraz jesteśmy w lasku niedaleko jakieś wiochy. Najedzeni, postanowiliśmy wracać. Nie spiesząc się specjalnie, ruszyliśmy do domu. Niedaleko Forks spotkało nas zaskoczenie, gdyż czekało na nas piątka wampirów: trzy kobiety i dwóch mężczyzn.
- Dzień dobry - powiedział jeden z grupy, sądząc po zachowani był to przywódca tej zgrai. Zmartwiło mnie to że nie mogę czytać w myślach ani jego, ani jago kolegom. No i czułem od niego zapach Belli. Spojrzałem na Alice z niemym pytaniem wymalowanym na twarzy, a ona tylko pokręcił przecząco głową. Carlise podszedł do grupy wampirów i zaczął rozmawiać:
- Dzień dobry miło was witać w Forks. A na długo tu zostaniecie? - mój kochany ojciec nie bawił się w uprzejmości. Najwyraźniej też poczuł zapach Belli.
- Nie. Tak właściwie już wyjeżdżamy. Chcieliśmy tylko coś sprawdzić - to powiedziawszy minął nas i wraz ze swoją rodzina ruszył przed siebie.
- Ej, Ed. Kto to był? - spytał się Emm. Oto właśnie teraz wszyscy się dowiedzą, że nie umiem mu i jego towarzyszom czytać w myślach.
- Nie wiem kto to był, bo nie mogłem czytać mu w myślach. Tak samo jak jego towarzyszom. - Powiedziałem jednym tchem i czekałem na reakcję pozostałych. Wszyscy byli ogromnie zdziwieni, ale nie komentowali tego, za co byłem im ogromnie wdzięczny. Skierowaliśmy się w stronę domu. Miałem dziwne przeczucia, że Belli coś się stało, a na domiar złego komórka mi się wyładowała. Reszta oczywiście nie wzięła, gdyż po co. Po chwili byliśmy już w środku domu a to co tam zobaczyliśmy było nie do uwierzenia.

__________________________________________________________________

BELLA Smile

Jacob musiał coś sprawdzić w swoim starym domku, a ja zostałam z małą. Znowu zaczęłam myśleć o wszystkim. Muszę poprosić Carlise, aby mnie zbadał, czy czasami nie jestem chora psychicznie. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk dzwonka do drzwi. Poszłam otworzyć. Po zapachu zrozumiałam, że to piątka wampirów tylko zastanawiałam się kto to jest. Ich woni nie kojarzyłam. Otworzyłam drzwi i zostałam brutalnie przygwożdżona do podłogi przez dwóch facetów. Próbowałam się bronić, jednak bezskutecznie.
- Hej ślicznotko! Jesteś mamą naszej małej królewny - powiedział jeden z nich i chyba najładniejszy.
- Czego chcecie - powiedziałam dobitnie.
- Na początku chcieliśmy małą, ale niech dziecko się urodzi. Wtedy zobaczymy. Ale teraz chcę ciebie. - skinął głową na jakąś wampirzyce, a ta się uśmiechnęła i wbiła mi jakąś strzykawkę do ramienia. Nagle poczułam straszną senność. Zdążyłam tylko usłyszeć głos Carlise’a, który był prawdopodobnie gdzieś w lesie.

Obudziłam się z strasznym bólem głowy. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i zauważyłam, że leżę na wielkim białym łóżku z baldachimem, a wszystkie ściany moją kolor beżowy. Nagle drzwi się otworzyły, a w nim stanął wampir, który mnie przygniótł do podłogi domu.
- Hej! Jak się masz Izabello. – powiedział, uśmiechając się do mnie promienie i przysiadł na skraju łóżka.
- Kim jesteś? Gdzie ja jestem? - zadałam mu kilka pytań, chcąc jak najszybciej uzyskać odpowiedź.
- Jestem Lester. Miło mi. A obecnie znajdujesz się w moim łóżku, w moim pokoju i nie próbuj stąd uciec, bo zostaniesz znowu sparaliżowana. Tak jak wtedy -powiedział i wyszedł zostawiając mnie samą.
________________________________________________________________

EDWARD Smile

Nie wierzę. W całym domu nie było mojej Belli, a na stoliku w salonie znajdowała się biała koperta zaadresowana do całej rodziny. To, co tam zostało napisane jest dla mnie, co najmniej straszne.

Retrospekcja:
Weszliśmy wszyscy do domu i od razu poczuliśmy zapach tamtych wampirów, których spotkaliśmy przed niecałą godziną. Nigdzie nie mogliśmy znaleźć Belli, a mała spała. Byłem załamany. Usiadłem na fotelu, a moją uwagę przykuła biała koperta. Od razu po nią sięgnąłem i przeczytałem:

Drodzy Cullenowie!
Na pewno zastanawiacie się, gdzie jest wasza droga Isabella. Oto odpowiedź: porwałem ją, bo bardzo, ale to bardzo mi się spodobała. Nie martwcie się.Wymażemy jej wspomnienia, a potem zostanie moją żoną. Nessi też się zajmiemy.Zawładniemy nad całym światem wampirów i ludzi.

Zastanawiacie się pewnie po co wam to wszystko mówię. To proste - po prostu tak jest zabawniej. Nie szukajcie nas, bo to bezsensowne.

Lester

- Nie wierzę! To niemożliwe! - powiedziałem i
wybiegłem w poszukiwaniu mej miłości. To nie możliwe, muszę ją znaleźć. Biegłem ile sił w płucach, rozmyślając o mojej Belli.

_______________________________________________________________

Nessi Smile

Dryfowałam w ciemnościach. Żadne promienie świetlne nie przebijały się do mojej podświadomości. Musiałam znaleźć siłę, by walczyć z ciemnością, ale żaden obraz z mojego życia. Nic tylko pustka. Całkowicie ogarniająca mnie pustka. Muszę być silna dla wszystkich tych, których kocham. Nagle pokazał się mi obraz mojej mamy wszystkie chwile spędzone z nią i z tatą. Świadomość tego, co poświęciła, by mnie urodzić. Obiecałam sobie, że ja też się nie podam bez walki. Z tą świadomością walczę, aby uratować istnienie dla mnie najważniejsze – istotkę, którą nosze pod sercem.

Powoli promienie światła zaczęły do mnie docierać. Delikatnie otworzyłam oczy, by po chwili je z powrotem zamknąć. Po kilku próbach udało mi się to. Rozejrzałam się wokół, a mojej rodzicielki ze mną nie było.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
YavannaElbereth




Dołączył: 29 Lip 2010
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Wampirzyca

PostWysłany: Czw 22:18, 29 Lip 2010 Temat postu:

Ciekawa akcja, kiedy dodasz kolejną część??? Interesuje mnie jak to wszystko się dalej potoczy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bells123
Nowonarodzony



Dołączył: 02 Lip 2010
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rumia
Płeć: Wampirzyca

PostWysłany: Czw 13:34, 12 Sie 2010 Temat postu:

Rozdział 5

Bella:

Nie wiedziałam gdzie jestem, oczywiście próbowałam stąd uciec, ale gdy tylko znalazłam się na zewnątrz, zostałam usypiana jakimś gazem.
Postanowiłam więc, że najlepiej będzie jeśli poczekam na czyjąś pomoc. Jednak nie wiedziałam czy ona kiedykolwiek nadejdzie. Pomyślałam o mojej córeczce, którą teraz powinnam się opiekować. Niestety nie wypełniłam swojego zadania zbyt dobrze. Mam przynajmniej nadzieję, że Edward nią się zajmuję. Przy nim na pewno nic jej nie grozi.
Czemu to zawsze mi się dzieje krzywda? Czemu nie mogę żyć szczęśliwie ze swoją rodziną? Nie pomaga mi nawet to, że jestem wampirzycą. Czy to jakieś rządzenie losu czy po prostu okropny pech? Na to pytanie pewnie nie znajdę odpowiedzi, chociaż bardzo bym chciała.
Jestem ciekawa co teraz robi moja rodzina, czy już wiedzą, że mnie nie ma? Czy Nessie już się obudziła? Czy jest bezpieczna? Czy Edward mnie szuka? Mam tyle pytań, ale żadnej odpowiedzi. Ile bym dała, żeby teraz z nimi być.
_____________________________________________

Edward:

Właśnie siedzę na kanapie w salonie i czekam na jakąś wiadomość od niej. Nessie była tak zmęczona, że po chwili znowu zasnęła. Co ja mam teraz zrobić? Ciąża przechodzi bez komplikacji, a stan małej jest w normie. Jaka szkoda, że mój anioł nie może tego zobaczyć. +18, gdzie ona może być i dlaczego ją porwali? Przecież ona należy do mnie, to ja się z nią ożeniłem i mam z nią dziecko. Dlaczego, gdy tylko jesteśmy szczęśliwi, dzieje się coś złego?
Co ja mam zrobić? Szukałem jej, ale nie mogę znaleźć. Wszyscy mi powtarzają, żebym się tak nie przejmował, bo Bella sobie na pewno poradzi, ale jak ja mam przestać się o nią martwić? Gdyby coś jej się stało nie miał bym już po co żyć. Może ktoś mnie chociaż naprowadzi na jej ślad.
_____________________________________________

Nessie:

Tato wszystko mi opowiedział i kazał nie martwić się o mamę, ale tak się nie da. Bella chciała żebym się nie przejmowała, bo to może zaszkodzić dziecku. Rozmyślałam o tym jak jej pomóc ponad godzinę, ale zmęczenie szybko dało mi się we znaki i po chwili zasnęłam. Sen miałam bardo dziwny.
____________________________________________
Stałam na środku jakieś polany, a wokół mnie była piątka wampirów, którzy się ze mnie śmiali, a ja nie wiedziałam o co im chodzi.
Jeden z wampirów podszedł do mnie, a to co powiedział zmroziło moje, na pół martwe, serce.
- Gdybyś była mądrzejsza, twoja rodzinka by jeszcze żyła, a tak masz za swoje. Nie potrzebnie uciekałaś. Przecież dobrze wiedziałaś, że nikt nie może nas powstrzymać. A teraz oddaj mi swoją piękną córeczkę i dołącz do reszty. I tak nie masz po co żyć, skoro wszyscy twoi najbliżsi zginęli.
- -Nieee! - zdołam wykrzyczeć, ale było już za późno. Odebrano mi wszystko to, co miałam najcenniejsze. Po chwili zobaczyłam nóź, który wbija mi się w żebra, potem widziałam już tylko ciemność.
_____________________________________________

Obudziłam się cała spocona. To tylko sen. Na szczęście.
_________________________________________

Bella:

Mam już dość. Jak się stąd wydostać? Pomyślałam o tym, by uciec przez drzwi, jednak po chwili zrezygnowałam z tego pomysłu, ponieważ stał tam mój wielbiciel, który mnie cały czas pilnował.
- Dzień dobry ślicznotko - powiedział z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Spadaj - mruknęłam zła.
- Czemu jesteś taka zła? - powiedział udając smutnego i usiadł na łóżku.
- Hm…Naprawdę nie wiem. Może dlatego, że mnie porwałeś i trzymasz wbrew mojej woli w tym przeklętym pokoju? A może dlatego, że traktujesz mnie jak twoją własność chociaż mam już męża, którego bardzo kocham i córkę. - Powiedziałam okropnie wkurzona.
- Królewno, nie złość się na mnie. To wszystko dla twojego bezpieczeństwa - powiedział bardzo słodkim głosem patrząc przez okno.
- Co to ma znaczyć? Jakiego mojego dobra? - powiedział zdenerwowana.
- Chodzi mi o to, że twoja rodzinka nie pożyje sobie zbyt długo, a ty możesz się uratować dzięki mnie. A co do twojej córki to właśnie idę wszystko przygotować. Do zobaczenia później kochanie – po tych słowach wyszedł z mojego pokoju. A ja zostałam same ze swoimi myślami. Co to wszystko miało znaczyć? Czego on chce od moje rodziny? Musze się stąd jak najprędzej wydostać. Ale jak? Mam pomysł, zabawimy się uczuciami tego kretyna.
_____________________________________________

Alice:

Po obudzeniu Nessie, postanowiłam wybrać się na polowanie z miśkiem. Wszyscy, oprócz mnie, martwią się o Bells, ponieważ wiem, że moja siostra nie pozwoli na to, by coś jej się stało. Byliśmy już w lesie. Postanowiłam zapolować na dwie pumy i jednego łosia, a Emm zapolował na dwa wielkie niedźwiedzie. Byliśmy już w połowie drogi do domu, gdy nagle doznałam wizji, która dotyczyła Belli: Była w bardzo pięknej komnacie i tuliła się do jakiegoś wampira. Od razu poznałam, że robi to po to, by wzbudzić jego zaufanie. Sprytna dziewczynka. Uśmiechnęłam się na ta myśl.
Emm cały czas mi się przyglądał.
- Ej! Co zobaczyłaś? - powiedział nieźle poirytowany.
- Bella wymyśliła plan ucieczki. Niestety może to chwile potrwać. - powiedziałam strasznie szczęśliwa, że Bella sobie radzi.
- Mądra dziewczynka. Chodźmy. Musimy poinformować naszego powalonego braciszka, bo na pewno nie może się już doczekać, aż jego żonka wróci w końcu do domu - wydarł się jak kretyn. Po piętnastu minutach byliśmy w domu. Edward od razu wyłapał w moich myślach wizje związane z Bellą.
_____________________________________________

Edward:

To co zobaczyłem w myślach Alice mocno mnie zdenerwowało. Bella obściskiwała się z jakimś innym wampirem. Kiedy to ujrzałem od razu wyrzuciłem mój fortepian przez okno. Wszyscy byli zaskoczeni moją rekcją, wyłączając Alice i mojego napakowanego, porąbanego braciszka.
- Edwardzie, co się stało? - powiedziała zatroskanym głosem Esme, kładąc dłoń na moim ramieniu.
- Nic mu nie jest. Ed, to nie tak jak myślisz. Bella chce stamtąd uciec, ale najpierw musi wzbudzić zaufanie tego wampira. Zrozum, ona chce wrócić do domu, ale tak, by nikomu się nic nie stało - powiedziała spokojnym głosem moja zwariowana siostrzyczka tuląc mnie do swojej klatki piersiowej.
- Masz racje, przepraszam za moje zachowanie -westchnąłem zażenowany.
- Ed, wiem że jesteś zazdrosny o naszą Belle, więc przestań udawać, że boisz się tylko o jej bezpieczeństwo. Jesteś tak zaślepiony miłością, że nie chcesz nawet, by twoją żonę dotykał jakiś obcy facet. - powiedział Emm prawie płacząc na podłodze.
- To nie prawda! – krzyknąłem i wybiegłem z domu. Musiałem ochłonąć po tym co powiedział mój braciszek. Może ma racje, ale kto na moim miejscu by tak nie zareagował? Jestem totalnym idiotą. Nie mogę uratować mojej prawdziwej miłości z rąk jakiś świrniętych wampirów. Jestem walniętym masochistą, co mam zrobić??
_______________________________

Jacob:

Nareszcie moja mała królewna się obudziła, szkoda mi Belli, ale chcę żeby Nessie była bezpieczna, dlatego pomogłem tym fałszywym pijawkom. Wiem, że to było z mojej strony nie fair, ale chciałem tylko, by nic nie stało się mojej ukochanej i naszemu dziecku. Biedny Edward, Musi to bardzo przeżywać, ale ja już podjąłem decyzje. Miałem pomoc porwać Bells, a w zamian za to, mnie i moją rodzinę zostawią w spokoju. Cała sfora o tym wie, ale obiecali, że nie będą o tym myśleć i nie powiedzą nikomu. Jestem potworem, ale takie już jest życie. Jeśli chcesz coś uchronić, musisz kogoś poświecić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renesmee
Moderator



Dołączył: 23 Lip 2010
Posty: 1309
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Wampirzyca

PostWysłany: Sob 17:12, 04 Wrz 2010 Temat postu:

Ej, nikt nie komentuję? No to może ja zacznę Wink
Biedna Bella. Biedny Edward. Biedna Nessie. Jak Jake mógł to zrobić?! Przecież wiedział, że Nessie będzie bezpieczna w towarzystwie całej rodzinki wampirów i całej sfory. Myślałam, że nadal kocha Bellę jak siostrę, a tu takie coś...
Ciekawi mnie to jak to dalej się rozwinie. Ciekawe co zrobi Nessie jak się dowie, że przez jej ukochanego jej matka została porwana. Ciekawe co zrobi Edward...
Chcę kolejny rozdział! Chcę kolejny rozdział! Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Honey
Moderator



Dołączył: 13 Gru 2010
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Książkę piszesz?
Płeć: Wampirzyca

PostWysłany: Czw 20:08, 23 Gru 2010 Temat postu:

GŁUPI DURNY SAMOLUBNY PIES!
Spokojnie..Spokojnie..
Ugh!Jestem oburzona,jak on mógł to zrobić?
Eh..Czekam na nowy rozdział.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mal Vampiro
Forumowa Miss Piękności



Dołączył: 02 Lip 2010
Posty: 308
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mystic Falls
Płeć: Wampirzyca

PostWysłany: Czw 19:11, 20 Sty 2011 Temat postu:

Szczerze mówiąc to ja się Jacobowi nie dziwię, że to zrobił. Troszeczkę zaskoczył mnie sen Reneesme, lecz nie wiem dlaczego, ale Belli mi wcale jakoś nie szkoda. Nie wiem dlaczego, może dlatego że nie darzę Belli i Edwarda jakąś szczególną sympatią, bo wolę wilczą sforę i to ma związek z moim prawdziwym nazwiskiem. Rozdział jak zwykle świetny Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum www.thetwilightsagafanfiction.fora.pl Strona Główna ->
FanFiction
/ Archiwum Opowiadań
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin